Andreas Mikkelsen i Ola Floene po awarii Hyundaia Craiga Breena są o krok od odniesienia zwycięstwa w Rajdzie Węgier. Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk po wczorajszych problemach pną się w górę klasyfikacji generalnej.
Niedzielne zmagania rozpoczął oes Erdobenye – Aranyospuszta. Na ponad 11-kilometrowej próbie Mikkelsen był o 3,9 sekundy szybszy od Miklosa Csomosa i 5,8 sekundy lepszy od Olivera Solberga. Wówczas jeszcze drugi w klasyfikacji generalnej Craig Breen stracił 7,7 sekundy. Załoga OLREN Team znalazła się na czternastym miejscu ze stratą 9,9 sekundy.
– Nie było źle. Mamy czystą drogę. Warunki są podstępne, a asfalt śliski. Czuję się pewnie – komentował Mikkelsen.
– Początek był bardzo śliski. Pod koniec straciłem pewność siebie, ale bawimy się. To jeszcze nie koniec – mówił Solberg.
– Jesteśmy ostrożni. Zabraliśmy dwa koła zapasowe. Najważniejsze jest ukończenie rajdu – informował Breen.
– Jest dość ślisko. Mamy założone opony na krzyż, ale to głównie z myślą o kolejnym oesie. Było trochę mgły, ale to był czysty przejazd – podsumował Marczyk.
Przebudzenie Łukjaniuka, awaria Breena
Na ponad 13-kilometrowym oesie Telkibanya – Rakodo najszybszy był Aleksiej Łukjaniuk, który odrabia straty po wczorajszym błędzie na punkcie kontroli czasu. Rosjanin był o 0,9 sekundy szybszy od Calluma Devine’a i o 1,5 sekundy lepszy od Olivera Solberga. Andreas Mikkelsen stracił 7,8 sekundy, a Craig Breen 9,2 sekundy. Mikołaj Marczyk tym razem znalazł się na trzynastym miejscu ze stratą 19,2 sekundy do najlepszego.
Niespełna ośmiokilometrowy oes Kokapu – Ujhuta okazał się kluczowy dla Craiga Breena, który po awarii Hyundaia musiał pogodzić się ze stratą drugiego miejsca w rajdzie. Z pecha Irlandczyka skorzystali Gregoire Munster i Norbert Herczig, którzy awansowali na podium w klasyfikacji generalnej. Czołową trójkę na oesie utworzyli Oliver Solberg, Niki Mayr-Melnhof (+2,0) oraz Erik Cais (+4,2). Mikołaj Marczyk stracił 20,4 sekundy.
Czytaj też: Koncert Rene Rasta. Robert Kubica blisko czołowej dziesiątki
– Jest bardzo ślisko. Poprzedni oes był megaśliski. Możliwe, że wziąłem zbyt twarde opony, ale to świetne doświadczenie. Podoba mi się to – mówił Solberg.
– Poprzedni oes był niezwykle trudny. Ten jest szalony. Wszędzie mamy błoto – relacjonował Mayr-Melnhof.
– Jesteśmy bardzo ostrożni. Kontrolujemy wszystko. Oczywiście to bardzo podstępny oes i łatwo można przebić oponę – komentował lider rajdu: Mikkelsen.
– Ten oes jest podstępny. Jest sporo błota. Nie jestem zadowolony, ponieważ w takich warunkach tracę pewność siebie i nie jadę dobrze. Łatwo można przebić oponę – podsumował Marczyk.
Superoes na koniec pętli
Poranne zmagania zakończył mierzący blisko sześć kilometrów superoes Nyiregyhaza, na którym najlepszy był Andreas Mikkelsen. Norweg był o sekundę lepszy od kierowcy ORLEN Team: Mikołaja Marczyka. 1,1 sekundy stracił Erik Cais, a 1,4 sekundy Aleksiej Łukjaniuk.
W klasyfikacji generalnej na trzy odcinki przed końcem Mikkelsen ma za sobą Munstera (+1:41,6), Hercziga (+2:09,1), Mayra-Melnhofa (+2:20,3) i Llarenę (+2:20,6). Szósty jest Solberg (+2:28,9). Załoga ORLEN Team sklasyfikowana jest na czternastym miejscu ze stratą ponad pięciu minut. W stawce juniorów Mikołaj Marczyk jest siódmy.