Skoda Octavia – zwłaszcza w nadwoziu kombi – to bardzo niepozorny samochód. Tym bardziej, kiedy siedzisz za sterami mocarnego Mercedesa E55 AMG i twoje 354 konie, nie mają na nią absolutnie żadnej odpowiedzi.
Robił co mógł…
Do rzeczy. Mercedes E55 AMG to prawdziwa bestia. Produkowany w latach ’97-’02 model W210, ma wystarczające predyspozycje do tego, żeby zostawić w tyle większość poruszających się obecnie po drogach „fur”.
W trakcie burzy na auto spadły przewody wysokiego napięcia. Uwięziona rodzina była przerażona
Pod maską tego potwora pracuje jednostka V8 o pojemności 5439 ccm i mocy 345 KM, przy 5500 obr./min. Trzeba przyznać – te liczby robią wrażenie. Ważący blisko 1,8 tony „okularnik” pierwszą setkę połyka w 5.7 s., to jednak za mało na… pewną z pozoru zwyczajną Skodę Octavię.
…ale brakło mocy
Pewien YouTuber prowadzący kanał Petrolhead Number One, natknął się podczas testu wspomnianego Mercedesa, właśnie na czeskie kombi. Jakież było jego zdziwienie, kiedy postanowił „dojść” kierowcę Skody.
Nawet przy 280 km/h, prowadzone przez niego AMG nie było wstanie tego zrobić. Zapewne kierowca usportowionego Mercedesa natknął się na tzw. „sleepera” czyli bardzo niepozorny, lecz w gruncie rzeczy niezwykle mocny samochód. Niech nie zwiedzie Was prędkość na wideorejestratorze – to wskazania prędkości z GPS. W istocie, igła prędkościomierza pokazywała 280 km/h… Szaleństwo!