Daniel Ricciardo nieustannie wierzy w to, że nadejdzie sezon w którym będzie czynnie walczył o mistrzostwo Formuły 1. Australijczyk jak sam twierdzi nie miał ku temu jeszcze odpowiedniej okazji. I to nie ze swojej winy, lecz z winy zespołów z którymi współpracował.
30-letni kierowca w swojej karierze reprezentował w swoim debiucie zespół HRT, następnie ekipy Red Bulla, a od ubiegłego roku Renault. W przyszłym sezonie wiadomo już, że będzie jeździł dla McLarena, co okazało się dla wielu zaskakującą zmianą po roku współpracy z francuską ekipą.
Daniel Ricciardo pewny siebie
Przygoda z Renault nie była taka, jaką wyobrażał sobie kierowca. Wystarczył sezon, aby stwierdzić, że większe szanse na mistrzostwo będą w McLarenie niż w żółtym bolidzie.
Ferrari namawiało Daniela Ricciardo na szybkie podpisanie kontraktu z McLarenem?!
A to właśnie samochód jest głównym czynnikiem zdaniem Ricciardo, który nie pozwala mu dołączyć do walki o tytuł. I choć Ameryki tym nie odkrył, to jednak przy tych słowach sam sobie nie szczędził słów pochwały.
Daniel Ricciardo: W sporcie rzadko mamy do czynienia z sytuacją, gdy jest tylko jeden wyraźny pretendent. Zawsze jest grupa ludzi, którzy są obdarzeni talentem, dzięki któremu mają szansę na odnoszenie zwycięstw. Formuła 1 nie jest pod tym względem inna. Wierzę, że mamy tu grupę kierowców na najwyższym poziomie i wierzę, że ja i kilku innych zawodników moglibyśmy w konkurencyjnym bolidzie rzucić Lewisowi wyzwanie w walce o mistrzowską koronę. Jestem w tej najwyższej grupie. Jeśli chodzi o talent lub umiejętności do wykorzystywania maksymalnych limitów bolidu, to nie każdy kierowca ma to coś. Potrzebujemy jednak odpowiedniego bolidu. Tu nie chodzi wyłącznie o szybkość, ale o regularność notowania wysokich wyników wyścig po wyścigu.
Choć będzie to dla Australijczyka pożegnalny sezon z Renault, to jednak wszystkie oczy będą zwrócone na formę jaką zaprezentuje. Bolid to jedna rzecz, ale to, co w nim zaprezentuje to rzecz równie istotna.