Esapekka Lappi i Janne Ferm uradowali dziś rano kibiców zgromadzonych na słynnej Przełęczy Turyńskiej, pokonując dużym slajdem jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc Rajdu Monte Carlo. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem.
Załoga Forda Fiesty WRC pozwoliła sobie na chwilę szaleństwa na OS13 La Bollène-Vésubie - Peïra-Cava. Kluczowy punkt, od którego zaczyna się downhillowa sekcja legendarnego oesu, był świadkiem wielu widowiskowych przejazdów. Na te nie ma jednak co liczyć ze strony załóg, które walczą o zwycięstwo. Jednak Finowie, którzy są daleko od podium postanowili polecieć tam driftem.
Jak widać na filmie sytuacja lekko wymknęła się spod kontroli. Ford Fiesta WRC wyjechał na wąskie pobocze, tuż przy masywnym murku. Kilka centymetrów dalej załoga M-Sport Ford World Rally Team mogła urwać koło. Tak się na szczęście nie stało, choć Fin przyznał potem, że kosztowało go to trochę stresu.
Esapekka Lappi: Okazało się tam zbyt ślisko dla mnie! No początku myślałem, że będzie okay. Miało być spektakularnie, ale gdy ściana zaczęła się zbliżać nie było już tak wesoło!
Mimo tak widowiskowej jazdy, Lappi i Ferm awansowali na czwarte miejsce w Rajdzie Monte Carlo, ale pomógł w tym błąd duetu Sebastien Loeb/Daniel Elena na OS14.