Dwóch właścicieli egzotycznych samochodów otrzymało karę pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku z udziałem Ferrari 458 Spider i Porsche 718 Cayman.
Incydent miał miejsce 20 maja 2018 roku, a obecni na miejscu świadkowie opowiedzieli policji, że zanim doszło do wypadku, dwójka kierowców prezentowała bardzo wyścigowy styl.
Kierowca Ferrari, 32-letni Carl Hartley rozbił się z Porsche 718 prowadzonym przez 5 lat młodszego Henryego Hibbsa na rondzie. Kierowca Ferrari, będący dealerem egzotycznych samochodów, uciekł z miejsca zdarzenia, ale później sam stawił się na policję.
W rozmowie z władzami w dochodzeniu w sprawie wypadku, Hartley stwierdził że hamulce w jego 458 Spider zawiodły i spowodowały zderzenie. Według policji z Yorkshire przeanalizowano poduszki powietrzne Ferrari i okazało się, że ta wybuchła przy prędkości 109 km/h. Na drodze, do której doszło do wypadku ograniczenie prędkości wynosiło 80 km/h. Władze nie znalazły również dowodów na wadliwy układ hamulcowy.
Świadkowie twierdzili, że samochody były prowadzone w niebezpieczny sposób tuż przed wypadkiem.
Hartley przyznał się do winy na początku procesu w listopadzie 2019 roku. W zeszłym tygodniu został skazany na dziewięć miesięcy więzienia (24 miesiące w zawieszeniu) i otrzymał nakaz wykonania 200 godzin nieodpłatnej pracy.
Bramkarz Manchesteru United roztrzaskał luksusowe Lamborghini Gallardo
Dostał również zakaz prowadzenia pojazdów przez dwa lata oraz został obciążony kosztami w wysokości 1400 funtów (7 tys. zł). Przed ponownym egzaminem na prawo jazdy będzie musiał przejść przedłużony kurs.
Drugi z kierowców nie przyznał się do niebezpiecznej jazdy, a sąd uznał go winnym. Został skazany na dziewięć miesięcy więzienia (rownież w zawieszeniu na 24) i nakazano mu wykonanie 220 godzin nieodpłatnej pracy. Po prawko będzie mógł zgłosić się za dwa lata, a teraz czeka go opłacenie grzywny w wysokości 4070 funtów (20 tys. zł).