Były prezydent Ferrari Luca di Montezemolo skarcił Charlesa Leclerca. Włoch jest pod wrażeniem talentu 21-latka, ale też nie podobają mu się niektóre jego zachowania.
Wewnętrzna rywalizacja w Ferrari między Sebastianem Vettelem a Charlesem Leclerciem weszła w decydującą fazę. Napięcia między kierowcami z każdym kolejnym wyścigiem przybierają na sile. Charles Leclerc zaczyna w zespole czuć się coraz pewniej, czego dowodem są wydarzenia z dwóch ostatnich wyścigów F1.
Gdy po pit-stopie w Singapurze młody kierowca stracił prowadzenie na rzecz Niemca, domagał się reakcji zespołu i oddania mu pozycji. Za to w Rosji Vettel nie chciał mu oddać prowadzenia po starcie wyścigu, choć wcześniej taką taktykę obrało Ferrari.
Jak zostać kierowcą F1 i za to nie płacić? Zatrudnienie tego człowieka ma kluczowe znaczenie
Były szef stajni z Maranello – Luca di Montezemolo przyznaje, że na miejscu Mattia Binotto szybko rozprawiłby się z coraz bardziej marudzącym Monakijczykiem. Według 72-latka komunikaty radiowe Leclerca do zespołu są nie do przyjęcia.
Luca di Montezemolo dla Corriere dello Sport : Gdyby Leclerc narzekał w ten sposób za moich rządów, usłyszałby więcej niż kilka słów moim biurze. Pamiętam sytuację z Rubensem Barrichello, kiedy on był niezadowolony z tego, że musi oddać miejsce Schumacherowi w Austrii. Powiedziałem mu, że jest w takiej sytuacji, że ma robić to co każemy. Co mogę powiedzieć o Leclercu- on jest jednym z najlepszych w swoim pokoleniu.