Marcin Zabolski02.10.2019

Jak zostać kierowcą F1 i za to nie płacić? Zatrudnienie tego człowieka ma kluczowe znaczenie

5 interakcji Przejdź do dyskusji

Jak zostać kierowcą F1 i za to nie płacić? Zatrudnienie tego człowieka ma kluczowe znaczenie

Jak zostać kierowcą F1 i za to nie płacić? Zatrudnienie tego człowieka ma kluczowe znaczenie

5 interakcji

Dotarcie na szczyty Formuły 1 nie polega jedynie na posiadaniu wysokich umiejętności oraz zaplecza hojnych sponsorów. Dziś niewiele osób zwraca uwagę na to, że niezwykle istotne jest posiadanie odpowiedniego menedżera trzymającego klucze do najważniejszych zespołów.

Niedawno opublikowany ranking magazynu „Autosport”, przedstawiający 50 najbardziej wpływowych ludzi świata sportów motorowych w tym zestawieniu miał tylko jednego menedżera. Był nim Nicolas Todt, syn urzędującego od 10 lat szefa Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA). Zresztą ta koneksja jest jednym z istotnych elementów wpływających na tak silną pozycję dziś już prawie 42-letniego absolwenta zarządzania renomowanej Tolouse Busness School.

Nicolas Todt został uznany przez "Autosport" najbardziej wpływowym menedżerem kierowców w motorsporcie.

Wczesna inicjacja

Jednak bodaj najistotniejszym elementem wykształcenia Nicolasa Todta jest właśnie ogromne doświadczenie jego ojca. Jean Todt jako wieloletni szef zespołu Ferrari był w stanie przekazać synowi wiele tajników, które rządzą tym sportem. Dzięki temu urodzony w sąsiadującym z Wersalem – Le Chesnay, Nicolas już jako 25-latek otworzył agencję menedżerską All Road Management. Od 2003 r. szybko stawał się coraz większą szychą na padoku F1 i nie tylko.

Jednym z jego pierwszych klientów był Felipe Massa, którego od 2006 r. udało się osadzić w Scuderii Ferrari. Dwa lata później Brazylijczyk omal nie został mistrzem świata przegrywając jednym punktem z Lewisem Hamiltonem. Aktualnie najlepszy kierowca F1 także przewinął się przez „młodego Todta”, ponieważ reprezentował jego zespół ART (założony wspólnie z Frederic’kiem Vasseurem, inżynierem Saubera) w wygranych przez niego F3 Euro Series (2005) i GP2 Series (2006).

Nicolas Todt bardzo szybko potrafił zorientować się, kto jest niezwykłym talentem pod kątem F1.

Na fali sukcesów w 2007 r. pojawiły się nawet plotki o tym, że Nicolas miałby zostać szefem Scuderii Toro Rosso, ale te rewelacje szybko ucięto. Nie zmieniło to jednak faktu, że Todt stał się uznanym łowcą talentów, czym zaczął wyręczać coraz bardziej skautów poszczególnych zespołów fabrycznych. Efekt był taki, że zamiast weryfikować jakiegoś kierowcę, akademie Ferrari czy Renault zaczęły brać tych, których zaproponował Nicolas.

Kontakty za każdym rogiem

Siłą All Road Management jest także to, że obecnie posiadają duże udziały w ekipach na wszystkich szczeblach single seaterów. Jako współudziałowcy renomowanego BirelArt mają odpowiednią bazę do wychwytywania talentów już na etapie kartingu, którego świat znają od podszewki. Tak stało się zresztą z Charlesem Leclerc’kiem, którego w 7 lat doprowadzili do F1, a w tym roku będą negocjować dużą podwyżkę dla Monakijczyka. U jego boku często można spotkać zresztą drugiego menedżera, Morgana Carona, który jest jedynym wspólnikiem Todta w ARM. Francuz w pojedynkę nie byłby bowiem w stanie samodzielnie działać tak skutecznie na wszystkich frontach. Co ważne, szwajcarska agencja (tam jest zarejestrowana) ma nie mniejsze wpływy także w Formule E czy WEC.

All Road Management w 7 lat wyciągnęło Charlesa Leclerca z kartingu do F1.

Dzięki wsparciu prestiżowego producenta zegarków, Richard Mille – agencja jest w stanie zapewnić sezon startów dla kierowcy we francuskiej F4. Jeśli kierowca się sprawdzi ma duże szanse angażu w ART Grand Prix (choć Nicolas sprzedał już swoje udziały) na poziomie F3 i F2, ale jego kandydatura jest agitowana także do innych teamów, poszukujących naprawdę zdolnych kierowców. W F1 własnego teamu Todt nie posiada, ale z wprowadzaniem tam kierowców nie ma dużego kłopotu. Lada moment zresztą ma pojawić się tam jego kolejny as w rękawie, Mick Schumacher – syn 7-krotnego mistrza świata. Agencja ASM stoi także za udanym powrotem Daniiła Kwiata, który został wysłany przez Red Bulla na banicję.

Niedoceniane zaplecze

Nicolas Todt przez lata dopracował także wiele rozwiązań, o których wielu kierowców nawet nie myśli. Jego podopieczni posiadają m.in. stały kontakt z prestiżowym, włoskim ośrodkiem Formula Medicine. Ta dedykowana dla kierowców wyczynowych placówka zajmuje się profesjonalnie nie tylko zdrowiem zawodników, ale i treningami psychomotorycznymi. To jednocześnie uznana jednostka badawcza w swojej specyficznej dziedzinie. W kadrze znajduje się m.in. słynny dr. Riccardo Ceccarelli, który pomagał w powrocie do zdrowia Robertowi Kubicy.

Mick Schumacher ma już wkrótce być kolejnym udanym produktem z managementu Todta juniora.

Wielu zawodników nie zdaje sobie także sprawy jak ważne może być szerokie ubezpieczenie. W tak niebezpiecznym sporcie, gdy kierowcy nierzadko rywalizują w najdalszych zakątkach świata, egzotyczne koszty leczenia potrafią przyprawić większego bólu głowy niż sam wypadek. Dzięki zapewnieniu dedykowanego ubezpieczenia, zmarły w 2015 r. Jules Bianchi (od obrażeń w Grand Prix Japonii 2014) otrzymał niezwykle zaawansowaną opiekę w Kraju Kwitnącej Wiśni, po czym został przetransportowany specjalistycznym samolotem medycznym do rodzinnej Nicei. Choć walka o jego życie została przegrana, to zabezpieczenia zorganizowane przez Todta umożliwiły jakąkolwiek batalię, bowiem w przypadku obrażeń Bianchiego – każda sekunda miała znaczenie.

Tata zaprojektował karierę

Nieodzownym elementem sukcesu Nicolasa Todta jest ponownie przywoływane jego dobre urodzenie i obecna pozycja ojca. Jest to niezwykle szczęśliwy układ, np. w przypadku, gdy krajowa federacja odmawia wniesienia odpowiedniego wsparcia finansowego dla swojego rodzimego kierowcy. Co w takiej sytuacji może zrobić Nicolas? Bez skrupułów przekazać tacie, że gdy dany związek będzie czegoś chciał od FIA, to światowy organ najpierw może wymusić „mądrzejsze” zarządzanie środkami finansowymi. Z zasłyszanych przeze mnie wieści, wcale nie jest to science fiction.

Fundamentem sukcesów Nicolasa Todta jest tak naprawdę jego ojciec - obecnie prezes FIA - Jean Todt.

W ciągu ostatnich 16 lat Nicolas Todt zdołał wyrobić sobie już jednak taką pozycję, że wpływowość ojca nawet po jego odejściu nie będzie musiała mieć aż tak fundamentalnego znaczenia. Choć sukces ma zwykle wielu ojców, w tym przypadku kluczowy okazał się błyskotliwy plan ojca biologicznego. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że niezwykła jakość Nicolasa i All Road Management to zasługa szeregu przemyślanych decyzji Jeana Todta. Patrząc jednak na wiek syna sternika światowej federacji, można przypuszczać, że największe sukcesy dopiero przed nim.

Przeczytaj również