Lewis Hamilton powiedział, że „martwił się” o Sebastiana Vettela i bardzo cieszy się, że kierowca Ferrari wygrywając w Singapurze – zamknął usta swoim krytykom.
Hamilton i Vettel, rozdzielili między sobą dziewięć tytułów Mistrzostw Świata, obaj rozpoczęli karierę w Formule 1 w 2007 roku i po drodze mieli wiele punktów zapalnych. Mimo tego duet darzy się ogromnym szacunkiem, a Hamilton był zaniepokojony tym, że jego długoletni rywal zmaga się ze spadkiem formy, który skutkuje błędami na torze.
Hamilton przyznał po Grand Prix Rosji, że zdawał sobie sprawę z tego, że Vettel musi cały czas zastanawiać się nad swoją przyszłością, co mogło źle wpłynąć na jego dyspozycję w trakcie weekendów wyścigowych.
Lewis Hamilton: Martwiłem się o Sebastiana. Znam go bardzo dobrze. Jesteśmy częścią tego samego pokolenia i po prostu wiem, jak to jest być na świeczniku, gdy ludzie mówią o tobie negatywnie, a także piszą, że ten drugi facet w zespole jest lepszy. Znam doskonale zawirowania psychiczne, które przeżywasz jako kierowca i sportowiec. Wiem, że Seb przez to przechodził, ponieważ był kierowcą numer jeden, którego zawsze kibice wspierali a potem się to zmieniło.
Hamilton przypomniał również wszystkim, jak ważną rolę odegrał Vettel w przywróceniu Ferrari do rywalizacji.
„Powiedziałbym, że nie można lekceważyć roli jaką Seb odegrał do tej pory dla Ferrari. Ten samochód, który był rozwijany przez lata, nie ma nic wspólnego z Charlesem. To była tylko praca Seba z zespołem. Kiedy wygrał w Singapurze, cieszyłem się mimo – że mnie się to nie udało. Wszystko dlatego, że stało się coś dobrego dla kogoś, kto jest naprawdę przyzwoitą i bardzo oddaną swojej pracy osobą.” – dodał 5-krotny mistrz świata.
Książę Formuły 1 rzucił modelkę, bo mu przeszkadzała w karierze