Rodzinne więzi potrafią czasem zgubić. Przekonała się o tym właścicielka Fiata chcąca uchronić swojego wnuczka przed utratą prawa jazdy. ITD jednak drążyło mocno sprawę i nie dało się oszukać starszej kobiecie.
Kobieta otrzymała korespondencję z informacją o popełnieniu wykroczenia i zdjęciem z urządzenia rejestrującego. Samochód przekroczył prędkość o 62 km/godz w terenie zabudowanym. W takim przypadku właściciel pojazdu musi wskazać czy sam prowadził auto, czy w czasie popełnienia wykroczenie użyczył je komuś innemu. Posiadaczka fiata odesłała do CANARD GITD oświadczenie o odmowie wskazania użytkownika i wyrażeniu zgody na przyjęcie mandatu karnego w wysokości 500 zł, bez punktów karnych.
Utonęła w aucie. Dyspozytorka: Zamknij się. To cię nauczy, by następnym razem nie wjeżdżać w wodę
Jako że naruszenie przepisów było rażące zdecydowano się ją wezewać na przesłuchanie po otrzymaniu pisma. Kobieta nie pojawiła się jednak złożyć wyjaśnień. Dostarczyła natomiast pismo, że nie rozpoznaje osoby, która prowadziła pojazd w chwili zarejestrowania naruszenia.
Zgodnie z wolą otrzymała mandat 500 zł. Podjęte zostały jednakże czynności, mające na celu ustalenie sprawcy przekroczenia dozwolonej prędkości. Inspektorzy dość szybko zdołali ustalić, że osobą ze zdjęcia z fotoradaru jest wnuczek właścicielki pojazdu.
Otrzymał on mandat w wysokości tysiąca złotych, 10 punktów karnych oraz stracił prawo jazdy na trzy miesiące.