We wrześniu 2017 roku policja przyjęła zgłoszenie o kradzieży samochodu marki Audi A5 z 2011 roku o wartości ok. 70 tys. zł. Auto wedle zeznania miało zniknąć w trakcie, gdy mężczyzna robił zakupy w jednym z marketów.
Choć policja zabezpieczyła wszystkie ślady i rozpoczęła działania zmierzające do ustalenia przebiegu zdarzenia, ostatecznie sprawę umorzono. Właściciel skradzionego pojazdu otrzymał odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej.
Ten samochód mógłby obwozić wycieczki po Parku Jurajskim. Niemcy czasem potrafią zaszaleć
Jako że było dużo znaków zapytania w kwestii zniknięcia pojazdu z czasem funkcjonariusze jeszcze raz postanowili zbadać sprawę. Podejrzenia okazały się słuszne. Jak wynikło ze śledztwa mężczyzna miał problemy ze sprzedażą auta, więc zlecił jego rozkręcenie, a części sprzedawał w komisach. Dopiero gdy auto ”wyparowało” zgłosił jego kradzież.
Były właściciel samochodu został zatrzymany i usłyszał zarzuty oszustwa i zgłaszania niepopełnionego przestępstwa. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Ukradł Porsche Panamera i schował w stodole. ”Koleżeńskie” zamieszanie z kluczykami