Przed startem 76. PZM Rajdu Polski porozmawialiśmy z Mikołajem Marczykiem, który w zeszłym sezonie był najlepszym z Polaków na mazurskich szutrach.
Kierowca Skoda Polska Motorsport opowiedział nam m.in. o swoich przygotowaniach do tej imprezy, kolejnych starcie w Rajdowych Mistrzostwach Europy oraz o perspektywach na nową Skodę Fabię R5 Evo.
Marcin Zabolski: Mikołaj, we wczorajszym podsumowaniu testów, które opublikowałeś na swoim fanpage’u wyglądałeś na dość optymistycznie nastawionego przed występem w Rajdzie Polski. Z czego wynika ta pewność, o ile dobrze to odczytuję?
Mikołaj Marczyk: Myślę, że moja pewność siebie jest na normalnym poziomie. Moja euforia i mój optymizm wynikają z tego, że bardzo lubię jeździć po nawierzchni szutrowej. Cieszę się, że wracamy do Mikołajek i będziemy mogli wystartować w Rajdzie Polski, natomiast nie powiedziałbym, że czuję się bardzo pewny siebie czy też mam jakieś wielkie plany co do walki o najwyższe pozycje. Chciałbym po prostu jechać swoim tempem i nie popełniać błędów.
MZ: W ten weekend po raz pierwszy wystartujesz na szutrowej oponie Michelin. Czy to prawda, że jej mieszanki potrafią zrobić tu wyraźną różnicę względem konkurencji? Czy takie porównanie dało się wychwycić już na testach?
MM: Na testach sprawdzaliśmy różne modele i mieszanki opon Michelin. Znaleźliśmy te odpowiednie dla nas oraz pasujące do tego rajdu. To jest wspaniałe, że w ramach całej gamy opon Michelin jesteśmy w stanie dobrać pasujące do nawierzchni, długości odcinka, temperatury, która będzie na rajdzie. Myślę, że znaleźliśmy naszą oponę, która będzie wiodąca w rajdzie i patrzę z optymizmem na naszą konkurencyjność i uzyskiwane czasy na oponach Michelin.
MZ: Dziś odbywasz zapoznanie z trasą. To ważny element każdego rajdu. Jednak co jest kluczowe w przygotowaniu opisu na tak szybkich i chyba dość specyficznych trasach? Droga na drugiej pętli potrafi na Mazurach znacząco różnić się od tej, po której jechało się za pierwszym razem.
MM: Kluczowa jest umiejętność odczytania drogi, która ma wiele szczytów i podbić. Na zapoznaniu, jadąc zgodnie z przepisami około 50km/godz., zobaczenie drogi takiej, jaka będzie w rajdówce, kiedy będziemy przelatywać przez „hopy” 160km/godz. oraz właściwa ocena tego, czy już przed skokiem musimy ustawić auto do zakrętu, czy damy radę wylądować i skręcić jest kluczowa. Potrzebna jest do tego z jednej strony duża wyobraźnia, a tak naprawdę doświadczenie rajdowe, którego nadal jeszcze mi brakuje. Chciałbym ograniczyć błędy i przygotować jak najlepszy opis, który daje dużą pewność, szczególnie w szybkich partiach. Pozwala on wtedy na wygenerowanie bardzo dobrej prędkości.
MZ: Wiem, że nie lubisz zapowiadać walki o konkretne pozycje. Jednak, czy jest jakiś parametr, którego osiągnięcie będzie stanowić dla Ciebie satysfakcję i potwierdzenie właściwego kierunku rozwoju? Może nie przekraczanie jakiejś straty w sekundach na kilometrze do czołówki ERC?
MM: Tak jak słusznie zauważyłeś nie lubię mówić o konkretnych pozycjach, ponieważ takie przemyślenia nigdy nie dawały mi oczekiwanych wyników. Zawsze staram się wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafię, przejechać każdy kolejny odcinek bez błędów, w tempie najwyższym, osiągalnym dla mnie. Oczywiście są zawodnicy, z którymi w zeszłym roku konkurowałem i wiem ile do nich traciliśmy, jakie mieliśmy tempo. W tym roku na pewno porównanie do zawodników, którzy jeżdżą stabilnym tempem będzie odzwierciedleniem progresu, który realizujemy i przyda się z pewnością w analizach po rajdzie. Przed rajdem skupiamy się nad tym, żeby przejechać jak najlepszy rajd na stan dzisiejszych moich umiejętności.
MZ: Czy wynik sportowy na Mazurach może mieć znaczenie w kontekście kolejnych ewentualnych startów w tegorocznym sezonie ERC? Czy na tym etapie sezonu udało Ci się zabezpieczyć budżet na kolejne starty w ERC?
MM: Z pewnością każdy mój występ ma mniejszy bądź większy wpływ na dalszą przyszłość rajdową, natomiast Rajd Polski ze względu na to, że jest rundą Mistrzostw Europy, jest dla nas bardzo ważny. Nasz plan startów na ten rok jest już zamknięty, kolejnym zaplanowanym startem w Mistrzostwach Europy jest Rajd Barum w sierpniu. W tym roku dwukrotnie w stawce mistrzostw Europy będziemy reprezentować Polskę i postaramy się jak tylko potrafimy najlepiej o dobry wynik naszej załogi. Chcielibyśmy przynieść powód do dumy wszystkim Polakom, którzy będą stali przy oesach i oprócz podziwiania zagranicznych fabrycznych kierowców, czuli dumę, że polscy kierowcy również potrafią szybko jeździć.
MZ: Kiedy Kresta Racing ma otrzymać nową Skodę Fabia R5 Evo? Domyślam się, że niedługo potem będziesz mógł przesiąść się do najnowszej ewolucji?
MM: Pierwsze samochody Skoda Fabia R5 EVO zostaną dostarczone do zespołów klienckich już w drugiej połowie sezonu, w okolicach sierpnia, września. Jest taka szansa, że wsiądziemy do takiego auta na ostatni rajd sezonu, natomiast nie jest to w żaden sposób potwierdzone. Zobaczymy jaka będzie dostępność części, na ile nowy samochód będzie nie tylko szybki ale również czy nie będzie miał żadnych chorób wieku dziecięcego i dopiero wtedy będziemy wiedzieć czy będziemy mogli do niego wsiąść jeszcze w tym sezonie.
MZ: Podczas testów nowej Fabii R5 Evo przewiózł Cię m.in. Kalle Rovanpera. Czy taka przejażdżka coś zmieniła w Twoim postrzeganiu tego, ile przed Tobą pracy, aby dojść do poziomu, który pozwala na walkę w WRC?
MM: Oczywiście, natomiast zwracam uwagę zawsze na to, że wychowanie Polskich kierowców rajdowych przy systemach, które mamy u nas pozwala na osiąganie bardzo wysokich wyników np. w stawce mistrzostw Europy co pokazali w przeszłości Krzysztof Hołowczyc, Marian Bublewicz, Janusz Kulig czy Kajetan Kajetanowicz. Natomiast wychowanie kierowcy, który będzie konkurencyjny w mistrzostwach świata WRC wymaga innego przygotowania – nie ma to w mojej opinii nic wspólnego z predyspozycjami lub talentem, a z ilością doświadczenia, przejechanych kilometrów i pracy w rajdówce, która jest ogromna.
19-latek zostanie najmłodszym w historii fabrycznym kierowcą WRC? Kontrakt już podpisany
Kierowcy klasy WRC to prawdziwi sportowcy, którzy mają możliwość pokonywania dużej ilości kilometrów w topowych rajdowych sprzętach. My możemy się tylko cieszyć, że jeździmy w rajdach, mamy bardzo dobry program przygotowawczy i program startowy w skali Mistrzostw Polski czy też mistrzostw Europy, natomiast kierowcy WRC to trochę inny rodzaj wyczucia, feelingu i jazdy. Miałem kiedyś przyjemność startować w gokartach i wiem co oznacza doświadczenie, co oznaczają godziny treningów. Pewnych rzeczy nie przeskoczy nawet najbardziej utalentowany kierowca bez właściwego pakietu, nie będzie w stanie równać się z tymi, którzy startują w mistrzostwach Europy czy w Mistrzostwach Świata.