Za nami pierwszy etap Rajdu Sardynii. Niestety przez opieszałość sędziów nadal nie znamy układu klasyfikacji generalnej, natomiast wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że liderem jest Dani Sordo.
Popołudniowa pętla rozpoczęła się od OS6 Tula 2. Tam problemy spotkały faworytów. Drobniejsze dopadły Thierry’ego Neuville’a. Belg stracił kontrolę nad samochodem i uderzył w skały. Po tym incydencie lekko ucierpiała chłodnica w jego samochodzie. Neuville stracił na mecie ponad 18 sekund, a następnie po oesie załatał chłodnicę, więc na moment wszystko wróciło do normy.
Tyle szczęścia nie miał za to Jari-Matti Latvala. Fin wszedł w nawrót, zaciągnął hamulec ręczny, ale za szybko skręcił, przez co po chwili dachował i leżał już na boku z pękniętą szybą. Załodze udało się postawić samochód na koła i dojechać do mety, jednak strata wyniosła ponad 8 minut.
Niestety OS7 Castelsardo 2 został odwołany po przejeździe kilku załóg. Powodem była konieczność interwencji medycznej u jednego z kibiców na trasie. W tym momencie zaczęły się problemy sędziów. Jakie czasy nadać zawodnikom? Kto mógł czego dokonać na tym oesie? Na ile przejazd odcinka odbił się na stanie opon tych, którzy przejechali go normalnym tempem? Ile zyskali ci, którzy nie przejechali OS7 i później zaatakowali?
Zadanie rozstrzygnięcia tego problemu jest na tyle trudne, że sędziowie nie uporali się z nim do teraz. Na ósmym oesie najlepszy był Dani Sordo, a jego kolega z zespołu Thierry Neuville znów popełnił błąd i obróciło go aż dwa razy. To oznaczało kolejną stratę czasową, ale Belg znalazł się na mecie.
Na mecie etapu nie było za to Latvali. Fin po rolce na OS6 wrócił do ścigania, ale niestety na OS9 Monte Baranta 2 znów popełnił błąd i osunął się lekko w przepaść, skąd nie było już powrotu. Widocznie to nie był dzień Jariego.
Nie wiemy na razie jak będzie wyglądała klasyfikacja generalna na zakończenie piątkowych oesów, natomiast wszystko wskazuje na to, że liderem będzie Dani Sordo.