Rafał Sonik patrzy z optymizmem na przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej

Rafał Sonik patrzy z optymizmem na przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej

21 interakcji
56315681_1787294521371913_8414136366484422656_n

Podaj dalej

Rafał Sonik jest wielkim optymistą i z radością patrzy na nowy kierunek dakarowy. Przypomnijmy, dziś oficjalnie ogłoszono, że od przyszłego roku legendarny Rajd Dakar przeniesie się do Arabii Saudyjskiej.

Sonik jest wielkim optymistą i patrzy na nowy kierunek z radością. Zwłaszcza, że Amerykę Południową opuszcza z bilansem siedmiu ukończonych rajdów w pierwszej piątce. Do tego dołożył cztery miejsca na podium i przede wszystkim zwycięstwo w 2015 roku. Z radością otworzy więc nowy rozdział swojej sportowej rywalizacji.

„To dla mnie ogromna radość”

Rafał Sonik: – Informacje o przeprowadzce Dakaru na Bliski Wschód docierały do nas już od dłuższego czasu. Plotek na temat powrotu do Afryki, czy przenosin do Australii nigdy nie brakowało, więc czekaliśmy z niecierpliwością na oficjalny komunikat Amaury Sport Organisation. Dla naszego zespołu to doskonałe wiadomości, a dla mnie ogromna radość z dwóch podstawowych powodów.

Po pierwsze moim zdaniem południowoamerykańska formuła już się wyczerpała i podobna opinia pojawiała się w wypowiedziach wielu zawodników z dakarowej czołówki. Ze względu na polityczne zmiany, w Ameryce Południowej zrobiło się ciasno. Mówiąc kolokwialnie jeździliśmy w kółko, coraz częściej pokonując pętle. Taki format jest ciekawy dla debiutantów, ale doświadczeni kierowcy byli już mocno znudzeni i zmęczeni powtarzalnością rywalizacji. Ta nadal uchodzi za najtrudniejszy, terenowy rajd świata.

Po drugie, jestem przekonany, że Saudyjczycy stworzą fantastyczną imprezę, która swoją magią ponownie przyciągnie rajdowców z całego świata. Gospodarze mają ogromne możliwości finansowe więc na pewno nie będzie potrzeby robienia oszczędności na najważniejszych elementach, jak chociażby przygotowanie roadbooka. To z kolei oznacza większe bezpieczeństwo dla każdego z zawodników. Absolutnie nie obawiam się też braku różnorodności. Powierzchnia Arabii Saudyjskiej wynosi tyle, co łączna powierzchnia Maroka, Sahary Zachodniej, Mauretanii i Senegalu. Tak kiedyś odbywał się Dakar, a obecnie jeździ Africa Eco Race. Jest to na tyle duży kraj, o zróżnicowanej rzeźbie terenu, że na pewno nie będziemy się tam nudzić. Poza tym, regularnie trenuję w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, jeździłem też w Omanie. Wiem, że w tamtejszym środowisku rajdowym istnieje duża chęć, by w kolejnych latach przyłączyć się do Arabii Saudyjskiej przy organizacji tego wielkiego, sportowego wydarzenia.

 

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News