Kierowca Mercedesa Valtteri Bottas wyjaśnił swoją barwną wypowiedź, którą zaadresował do wszystkich krytyków po przekroczeniu lini mety Grand Prix Australii.
Podczas gdy jego inżynier wyścigowy składał mu gratulacje w trakcie okrążenia zjazdowego, Bottas powiedział: – do wszystkich, których to dotyczy, pierdolcie się.
Po wyścigu Fin skomentował, że wypowiedź była spontaniczna, a ci, do których była skierowana, będą o tym wiedzieć.
Warto wspomnieć, że Bottas w zeszłym roku nie wygrał ani jednego wyścigu. W tym czasie jego zespołowy kolega, Lewis Hamilton, sięgnął po mistrzowski tytuł. Na Bottasa wylała się fala krytyki, a wypowiedź była zainspirowana frustracją, którą poczuł kierowca Mercedesa.
– Po prostu tak wyszło, chciałem wysłać swoje najlepsze pozdrowienia – wyjaśnił Bottas. – To tyle. Naprawdę, nie myślałem o tym, nie miałem tego w planach. Po prostu tak wyszło.
F1, GP Australii: Koncert jazdy Bottasa. Kubica musiał przełknąć gorzką pigułkę
– Oczywiście, jest mnóstwo osób, które cię wspierają i bardzo to doceniam. Jest wokół mnie mnóstwo osób, które mnie wspiera. Zawsze są wzloty i upadki, a prawdziwe, szczere wsparcie, jest łatwo zauważalne.
– W trudnych czasach pojawia się też druga część, dużo bardziej negatywna. To ich słabość, więc wszystko w porządku.
Zapytany o to, czy zeszłoroczna fala krytyki była niesprawiedliwa, Bottas odpowiedział: – Nie mogę powiedzieć, że niesprawiedliwa. Każdy może mówić to, co uważa za słuszne. Do tych wszystkich których to dotyczy, może powinniście częściej spojrzeć w lustro i zastanowić się, czy to co robicie jest okej. Dla mnie teraz jest ok.