Po zamieszaniu na pierwszym dzisiejszym oesie załogi w końcu wystartowały do piątkowych zmagań w Rajdzie Monte Carlo. Na czwartej próbie imprezy najlepszymi byli Sebastien Loeb i Daniel Elena.
Ze względu na zbyt wielką liczbę kibiców w niebezpiecznych miejscach zaplanowany na rano OS3 Valdrôme – Sigottier 1 został odwołany. Jakie to ma znaczenie? Ogromne. Większość załóg zabrała do samochodu kolce właśnie z myślą o pierwszej próbie dnia. Nagle okazało się, że oes nie pojedzie, a kolejne próby są suche. Efekt? Wszyscy mają złe opony. Prawie wszyscy…
OS4 Roussieux – Laborel 1 był cały suchy. Owszem, zdarzały się małe ścieżki lodu, ale one nie miały żadnego wpływu na jazdę. Wszyscy zawodnicy podkreślali, że zabrali opony odpowiednie na pierwszy oes, a teraz mają problemy. Nie dość, że część musiała jechać tutaj po suchym na kolcu, to jeszcze ich drugim wyborem była opona super miękka, która tutaj się przegrzewała.
Nagle okazało się, że najlepsze opony na samochodzie ma… Sebastien Loeb! Francuz zabrał na pętlę dwie opony kolcowane, dwie super miękkie i dwie miękkie. On więc jako jedyny mógł przejechać tę próbę wyłącznie na slickach. To musiało przynieść korzyść i Loeb wygrał, pokonując o 0,5 s drugiego Thierry’ego Neuville’a. Belg również wyszedł na zamieszaniu w miarę dobrze, bo on na samochodzie ostatecznie miał tylko jedną oponę kolcowaną.
Nowym liderem rajdu jest właśnie Neuville. Belg wyprzedza teraz o 4,9 s Tanaka i o 5,4 s Ogiera. Loeb awansował na czwarte miejsce, jednak traci aż 40,4 s.