„The Guardian” poinformował, że śledztwo w sprawie głośnego wypadku z udziałem Tesla Model X, w którym zginął inżynier Apple, dobiegło końca. Mężczyzna wówczas jechał autostradą, a w jego pojeździe był uruchomiony tryb autopilota.
Mężczyzna nie podjął próby zatrzymania pojazdu przed zderzeniem, bowiem jak się okazało w trakcie gdy samochód jechał na autopliocie on grał w gry na telefonie.
– Jeżeli posiadasz samochód, który jest częściowo zautomatyzowany, nie oznacza, że jest on w pełni autonomiczny. Oznacza to, że jeżeli poruszasz się autem nie możesz spać, czytać książki, oglądać telewizji ani pisać wiadomości. Nie możesz także grać w gry wideo, a to dokładnie robił kierowca, jak udało nam się ustalić – powiedział przewodniczący Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu Robert Sumwalt, badający zdarzenie.
Grupa SPEED dała dwa mandaty przy przekraczaniu prędkości. Nowy standard w policji?
Zdarzenie miało miejsce w Dolinie Krzemowej w 2018 roku. Tesla Modelu X za którą siedział Walter Huang, nagle skręciła i z impetem uderzyła w barierkę oddzielającą pasy ruchu. Kierowca zginął na miejscu, a akumulatory znajdujące się w pojeździe wywołały pożar.
Małżonka ofiary przyznała, że mąż skarżył się na działanie systemu autopilota, ale nie udał się do serwisu.