Co najgorszego może nam się przytrafić podróżując elektrykiem? Może nam się skończyć zasięg.
Kiedy skończy się normalne paliwo, zawsze można skoczyć na najbliższą stację i zakupić ilość paliwa potrzebną na dojazd do tankowania. Z prądem jest już jednak nieco trudniej.
BMW cały czas jeszcze stosuje układ mający zapobiegać takim sytuacjom. Technologia zwiększania zasięgu firmy BMW jest prawdopodobnie najbardziej znana z modelu i3 REx, który wykorzystuje mały dwucylindrowy silnik o pojemności 647 cm3, służący jako generator do ładowania akumulatorów.
Podczas Los Angeles Auto Show, Jan Friemann – menadżer do spraw elektromobilności BMW, powiedział, że czas tego typu pojazdów już mija. Mimo to, sprzedaż i3 REx jest jeszcze kontynuowana na takich rynkach jak właśnie USA.
– Idea stojąca za awaryjnym zwiększaniem zasięgu naprawdę pomagała przełamać lęk kupujących” – powiedział Friemann, omawiając zalety tego typu układów.
– Dzięki takiemu rozwiązaniu, można czuć się komfortowo, ponieważ zawsze mamy rozwiązanie awaryjne”.
Według Friemanna takie systemy były ważne, gdy pojazdy elektryczne jeszcze raczkowały. Zaznaczył jednak, że rozwój stacji szybkiego ładowania w Europie i Stanach Zjednoczonych przyzwyczaja nas do tego, że naprawdę nie trzeba się bać, że nie dojedziemy do celu.
Kiedy BMW i3 pojawiło się na rynku miało 130 km zasięgu. Od tego czasu poprawiono go i teraz małe BMW może przejechać 246 km. Wszystko to głównie zasługa większego akumulatora. Fakty są takie, że obecny model i3 ma teraz większy zasięg niż oryginalny i3 REx z 2014 roku.