10 lutego 2017 roku kolumna rządowa wioząca Beatę Szydło wpadła w Seicento Sebastiana Kościelniaka z Oświęcimia. Od razu postanowiono zorganizować zbiórkę na nowy samochód dla chłopaka. Gdzie podziały się pieniądze?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, prokuratura wszczęła już postępowanie. Według informacji kilku portali, 150 tysięcy złotych zebrane na nowe Seicento miały finalnie trafić na konto żony organizatora zbiórki.
Organizator zbiórki, czyli Rafał Biegun, złożył zawiadomienie do prokuratury, że całe zebrane pieniądze przelał na konto swojej żony, która taki ruch miała na nim wymusić. Część pieniędzy miała zostać zajęta przez komornika, resztę poświęcono na spłatę czynszu i inne wydatki.
Postępowanie w sprawie pieniędzy wciąż trwa. Biegun i jego żona odmawiają komentarza.