Korzystanie ze smartfonów podczas jazdy to aktualnie dla wielu kierowców norma. Wczoraj informowaliśmy, że Australia wprowadza właśnie dwukrotny wzrost kary za używanie telefonu w samochodzie. Francja idzie jeszcze dalej – za to przewinienie policja będzie prawo jazdy zabierać.
Jeśli kierowca z telefonem w dłoni zapomni o włączeniu kierunkowskazu, nie zatrzyma się przed znakiem stop czy najedzie na białą linię, grozić będzie mu natychmiastowa utrata prawa jazdy. Tak Francja chce walczyć z tymi, którzy podczas jazdy są używają telefonów w sposób niezgodny z prawem.
Policjant prawo jazdy będzie mógł odebrać kierowcy w trybie natychmiastowym jeśli dojdzie do wniosku, że naruszając przepisy ruchu drogowego trzymał on telefon w dłoni. To rozwiązanie znalazło się w nowym projekcie ustawy o mobilności. Przegłosowała je już izba niższa francuskiego parlamentu. Prace będzie teraz prowadzić komisja wspólna złożona deputowanych do izby niższej i z senatorów. Jednolity tekst nowego prawa może zostać ogłoszony przed końcem roku.
– Jeśli jednocześnie rozmawiasz przez telefon i nie zatrzymałeś się przed znakiem stop, najechałeś na białą linię, przekroczyłeś dozwoloną prędkość lub nie przestrzegasz praw pieszych ryzykujesz natychmiastową utratę prawa jazdy – poinformował o planowanych obostrzeniach Emmanuel Barbe, który we francuskim rządzie odpowiada za bezpieczeństwo drogowe. Dodał, że w nowej regulacji chodzi o to by złamać tych kierowców, którzy są najbardziej oporni i mimo mandatów, punktów karnych i kampanii edukacyjnych wciąż jeżdżą z telefonem w dłoni i przy uchu.
Do tej pory za jazdę z telefonem w ręku czy przy uchu we Francji groził mandat w wysokości 135 euro i trzy punkty karne. Francuzi chcą jednak zwiększyć represje, bo jak wynika z opublikowanego w czerwcu badania Axa Prévention aż 70 proc. francuskich kierowców przyznaje, że korzysta z telefonu podczas jazdy.
źródło: brd24.pl