Jeden z Polaków zatrzymanych po wypadku w Dolnym Kubinie opuścił areszt – podało Radio Zet. Adam Sz. do domu jednak jeszcze nie wróci. Ma zakaz opuszczania Słowacji i musi nosić elektroniczną bransoletkę.
27-letni Adam Sz. podczas wypadku w Dolnym Kubinie prowadził żółte ferrari. Choć wcześniej Wirtualna Polska donosiła, że ze słowackiego aresztu wyjść ma dziennikarz Łukasz K., to sąd zgodził się wypuścić innego z trójki Polaków zatrzymanych po tragicznym wypadku w Dolnym Kubinie. Według Radia Zet zza krat wypuszczono 27-letniego Adama Sz.
Przełom w sprawie wypadku w Dolnym Kubinie. Jeden z polskich kierowców wychodzi z aresztu
Sąd w Żylinie zwolnił go z aresztu, ale zakazał opuszczania kraju żylińskiego. Adam Sz. musi nosić elektroniczną bransoletkę. Według nieoficjalnych doniesień kaucja, dzięki której mógł wyjść, wyniosła 20 tys. euro.
Do tragicznego zdarzenia 30 września 2018, wtedy właśnie trzech kierowców z Polski urządziło sobie wyścig po słowackich drogach. W pewnym momencie kierowca Porsche zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka Skodą, której kierowca zmarł w karetce w wyniku odniesionych obrażeń.
Wypadek i jazdę Polaków chwilę przed wypadkiem nagrał rejestrator jednego ze świadków wypadku. Słowacja policja to nagranie udostępniła publicznie.
Do aresztu trafił najpierw tylko 42-letni Marcin L., który kierował porsche. Ale słowaccy prokuratorzy odwołali się od tej decyzji i wkrótce po wypadku sąd zdecydował też o zatrzymaniu 27-letniego kierowcy ferrari Adam Sz. i 26-letniego dziennikarza motoryzacyjnego Łukasz K., który jechał mercedesem wypożyczonym mu do testów prasowych przez Mercedes-Benz Polska.
źródło: brd24.pl