Mariusz Miękoś wygrał dzisiejszy wyścig Hour Race wliczający się do klasyfikacji długodystansowych Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski i przypieczętował mistrzowski tytuł.
Zawodnik reprezentujący barwy Fastline Racing Academy już rano zaprezentował świetne tempo, wygrywając w sprinterskim wyścigu prowadząc od startu do mety.
Wyścig długodystansowy to moja korona dyscyplina. Niestety los tak chciał, że mój największy rywal Radek Kordecki nie zdołał przygotować samochodu i nie wystartował w dzisiejszym wyścigu. Dlatego też te zawody dość łatwo było rozstrzygnąć na naszą korzyść. Mimo to cały wyścig pojechałem absolutnie na maksa. Po pierwsze mogłem zrobić symulację sprintu i tak naprawdę każde okrążenie jechaliśmy tempem sprinterskim. Po drugie są to zawody sportowe i dla publiczności, która na nie przychodzi nie chcieliśmy się zachować kunktatorsko. Cały sezon jest bardzo fajny, ale jednocześnie dość trudny. Wiele rzeczy się w nim dzieje. Na czerwcowych zawodach wspólnie z Radkiem Kordeckim mieliśmy incydent wyścigowy i niestety nie skończyliśmy sprintu. Wydaje się, że tytuł w sprincie powędruje w ręce Jędrzeja Szcześniaka i tak naprawdę mamy tylko matematyczne szanse, aby mu go odebrać. Natomiast w długim dystansie wygląda na to, że to my zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Cieszymy się, świętujemy i fetujemy ten sukces na jedną rundę przed końcem sezonu. Nie mam jeszcze konkretnych planów na kolejny sezon. Na pewno w najbliższym czasie przeprowadzę kilka sesji testowych, będę się do nich przygotowywał, jak do dwóch ostatnich zawodów. Z pewnością nie odpuszczamy tempa i niezależnie do tego, że mamy już tytuł w długim dystansie, sezon trwa, wyścigi jadą dalej i wiadomo, że jesteśmy tu po to, aby walczyć o zwycięstwa. Na tę chwilę myślimy o zimowych zawodach na Bliskim Wschodzie. Jeszcze nie wiemy czy będzie to 24-godzinny wyścig w Dubaju czy też może cykl Lamborghini Super Trofeo Middle East. Myślę, że tam będziemy w stanie powiedzieć jak konkretnie będą wyglądały nasze plany na sezon 2019.
Kierowca Lamborghini Huracana Super Trofeo nie zwolnił również popołudniu, pewnie wygrywając godzinny wyścig jadąc bez zmiennika.
Na drugim miejscu uplasował się Bartłomiej Mirecki za kierownicą Volkswagena Golfa GTI, wygrywając również swoją klasę D4 3500. Na najniższym stopniu podium stanął Bartłomiej Madziara.
Najszybszą piątkę uzupełnili Aleksander Robak i Krzysztof Zagórski.