Samochody elektryczne nie emitują spalin i charakteryzują się również znacznie mniejszą liczbą części oraz prostszą budową, niż auta spalinowe. To oznacza, że powinny być bardziej trwałe i mniej skłonne do awarii. Podczas wyprawy po Afryce potwierdził to podróżnik Arkady Paweł Fiedler za kierownicą Nissana Leaf.
Brak takich elementów jak na przykład skrzynia biegów przyczynia się do większej niezawodności. Najlepszym tego potwierdzeniem jest wyprawa Arkadego Pawła Fiedlera (wnuk słynnego podróżnika oraz pisarza, Arkadego Fiedlera – Dywizjon 303, red.) przez Afrykę, Nissanem LEAF pierwszej generacji. Po jej zakończeniu podróżnik wymienił w swoim samochodzie jedynie filtr kabinowy.
Arkady Paweł Fiedler: 15 000 kilometrów podróży z RPA do Maroka, a po drodze – równikowe burze i upały na Saharze. Leaf, którym przemierzałem Czarny Ląd sprawdził się znakomicie. W podróż zabrałem ze sobą części zamienne, jednak na szczęście ani razu nie musiałem po nie sięgać.
Jak powszechnie wiadomo samochody elektryczne składają się ze znacznie mniejszej liczby części niż pojazdy wyposażone w silniki spalinowe. Dodatkowo, specyfika jazdy tego typu autami sprawia, że niektóre elementy auta są wykorzystywane w znacznie mniejszym stopniu. Doskonałym przykładem są klocki hamulcowe, które dzięki systemom związanym z odzyskiwaniem energii, eksploatowane są w znacznie oszczędniejszy sposób.
Innym wartym podkreślenia aspektem są również przeglądy okresowe, które w związku z brakiem konieczności wymiany m.in. płynów eksploatacyjnych wiążą się z ponad dwukrotnie niższymi rachunkami. To wszystko wpływa nie tylko na wyższą niezawodność pojazdów zeroemisyjnych, ale również na niższe koszty ich użytkowania. Oczywiście jeśli na marginesie zostawimy proces produkcji. Do stworzenia akumulatorów zasilających pojazd i samych aut elektrycznych nadal w większości przypadków potrzebna jest energia, pozyskiwana z paliw kopalnych.