Wideorejestratory mogą pomóc w sądzie, ale mogą być też mieczem obosiecznym

Wideorejestratory mogą pomóc w sądzie, ale mogą być też mieczem obosiecznym

Podaj dalej

Nagranie z kamery zainstalowanej w samochodzie może być dowodem w przypadku niejasności związanych z przebiegiem wypadku lub kolizji. Jednak należy pamiętać jakie cechy musi spełniać nagranie, by sąd go nie odrzucił.

Moda na nagrywanie

Kamery cieszą się wśród kierowców sporą popularnością. Nie ma się co dziwić, wszak to nie tylko gadżety pozwalające nagrać swoją jazdę. Jest to przede wszystkim bardzo praktyczne narzędzie, z którego nagranie może pomóc nam  w razie kolizji czy wypadku i stanowić dowód w sądzie. Oprócz pomocy w postępowaniu dowodowym związanym ze sprawami karnymi, warto zwrócić uwagę na wsparcie rejestratorów w razie wątpliwości ubezpieczycieli – przy próbie uzyskania odszkodowania.

Oczywiście nagranie z kamery może również wywołać skutek odwrotny od zamierzonego, potwierdzając chociażby naszą bezwzględną winę. Jednak nierzadko sprawy związane z kolizją, czy wypadkiem nie wyglądają jednostronnie, dlatego taki zapis będzie znakomitym materiałem dla sądu, które pozwoli na wyjaśnienie przyczyn powstania danej sytuacji.

Jak wybrać najlepszy wideorejestrator?

Sądy odrzucają nagrania

Nagranie może również stanowić dowód winy kierowcy naruszającego przepisy o ruchu drogowym. Na szczęście dla użytkowników samochodów, nagrywający nie ma prawa publikować nagrań z wypadków na portalach internetowych. Może to bowiem stanowić naruszenie dóbr osobistych osób nagranych np. prawa do wizerunku i prywatności oraz do zachowania dobrego imienia oraz spowodować obowiązek zapłaty odszkodowania.

Sprawa wydaje się prosta – wystarczy, że sędzia obejrzy film na rozprawie i już może wyciągnąć wnioski co do winy lub jej braku. Polskie prawo nie reguluje jednak całkowicie tego, jak traktowane mają być tego typu dowody. Sądy w naszym kraju wielokrotnie odrzucały takie materiały. Najczęściej odmowa dotyczyła następujących przypadków:

-Nagranie nie zostało dostarczone na oryginalnym nośniku, na którym zostało zapisane np. taśma filmowa, płyta CD, karta pamięci lub dysk twardy.

– Nagranie było edytowane lub zmieniane np. przez wycięcie fragmentu taśmy lub przedstawienie tylko części pliku z nagraniem.
– Nagranie jest niewyraźne i nie można zidentyfikować osób biorących udział w wypadku.
– Nagranie nie pozwala na dokładne wskazanie miejsca wypadku – szczególnie częste poza obszarem zabudowanym np. w lesie.
– Nagranie nie zawiera daty i godziny zdarzenia.
– Nagranie nie przedstawia przebiegu wypadku tylko jego skutki.
– Nagranie jest czarno-białe i nie można jednoznacznie zidentyfikować pojazdów i zdarzeń.
– Nagranie zostało zarejestrowane w nocy i zbyt mała ilość światła nie pozwala na identyfikację.

Uważajcie za granicą

O ile u nas i naszych wschodnich sąsiadów można swobodnie nagrywać wszystko co dzieje się na drodze, to na zachodzie sprawa wygląda już zupełnie inaczej – nawet, jeśli nie korzystamy w żaden sposób z nagrań. W Austrii czy Luksemburgu obowiązuje zakaz nagrywania publicznego ruchu drogowego przez osoby do tego nieuprawnione. Dlatego w tych krajach lepiej schować urządzenie do schowka, gdyż w przypadku kontroli policyjnej możemy mieć poważne problemy. W Niemczech kwestie prawne dotyczące kamer samochodowych są na tyle nieuregulowane, że można narazić się na bardzo wysokie grzywny. Na Słowacji z kolei nie można umieszczać na szybie przedniej żadnych urządzeń, które ograniczają pole widzenia kierowcy. Przed wyjazdem za granicę warto dokładnie sprawdzić przepisy obowiązujące w danym kraju, a jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, lepiej kamery nie używać.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News