Volkswagen T-Cross zadebiutował w Amsterdamie, Szanghaju i Sao Paulo. To najmłodszy mały SUV niemieckiej marki, który ma odegrać kluczową rolę na rynku.
Volkswagen rok temu wypuścił model T-Roc, który wymiarami i ceną był bardzo blisko samochodów kompaktowych. T-Cross będzie autem typowo miejskim i bardzo praktycznym. Nowe dziecko koncernu z Wolfsburga ma rywalizować na rynku w segmencie B, w którym konkurencją będą między innymi: Opel Crossland X, Renault Captur, Seat Arona czy Kia Stonic.
Dzięki konstrukcji wykorzystującej modułową platformę MQB, T-Cross ma zaskakująco dużo miejsca w środku. Jak zapewnia producent, rozstaw osi, który wynosi 2.56 m pozwoli na komfortowe podróżowanie pięciu osób.
Dzięki możliwości przesuwania tylnej kanapy oraz jej regulacji w zakresie 14 cm, bagażnik crossovera może pomieścić od 385 do 455 litrów. Całkowite złożenie siedzeń powiększy przestrzeń do 1281 litrów. Dzięki tym wartościom, nowy crossover Volkswagena ma być wzorem praktyczności w swojej klasie.
T-Cross będzie oferowany z czterema turbodoładowanymi silnikami – trzema benzynowymi i dieslem. Dwie trzycylindrowe benzynowe jednostki 1.0 z filtrem cząstek stałych mają moc 95 KM i 115 KM. Najmocniejszy jest czterocylindrowy silnik 1.5 TSI, który zaoferuje 150 KM. Alternatywą to 1.6 TDI/95 KM.
Volkswagen konsekwentnie stawia na bezpieczeństwo, dlatego T-Cross ma być najbezpieczniejszym samochodem w segmencie. Wszystko to dzięki optymalnie zaprojektowanym kontrolowanym strefom zgniotu nadwozia i bogatemu zestawowi systemów asystujących. Samochód jest seryjnie wyposażany w systemy „Front Assist” (monitorujący przestrzeń przed autem) oraz „Lane Assist” (utrzymujący auto na wybranym pasie ruchu).
Dodatkowo na pokładzie znajdziemy system ułatwiający ruszanie na wzniesieniu, aktywny system ochrony pasażerów, a także Blind Spot Detection ostrzegający o pojazdach w martwym polu.
Cennik crossovera poznamy najprawdopodobniej w listopadzie.