Koronawirus coraz bardziej daje się we znaki Polakom. Zapewne nie przeszkadza to jednak Ministerstwu Infrastruktury przy pracach nad nowym taryfikatorem mandatów.
Premier Mateusz Morawiecki już jakiś czas temu zapowiedział, że zmiany w Prawie o Ruchu Drogowym są potrzebne. Jedną z nich ma obejmować nowy taryfikator mandatów. Wyższe mandaty mają skłonić kierowców do wolniejszej, a co za tym idzie, bezpieczniejszej jazdy.
Obecny taryfikator jest już kolokwialnie mówiąc przestarzały. W momencie, gdy został wprowadzony, w Polsce minimalna krajowa wynosiła 391 zł. Dla formalności przypomnijmy, że był to rok 1997. I choć przez te wszystkie lata w taryfikator ulegał zmianom, to jednak raczej kosmetycznym.
Maksymalny wymiar kary od kilku dobrych lat wynosi 500 zł mandatu oraz 10 punktów karnych. Biorąc pod uwagę minimalną krajową, która w 2019 roku wynosiła 2250 zł, mandaty faktycznie wydają się niskie.
Co ciekawe, kary Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG), co roku są aktualizowane właśnie na podstawie minimalnej krajowej. Dlatego brak obowiązkowego OC nawet przez 1 dzień jest bardzo kosztowny.
Tak czy inaczej, spodziewamy się, że nowy taryfikator mandatów pojawi się jeszcze w tym roku.
Diesel czy benzyna – co będzie tańsze? Analitycy nie mają wątpliwości