Uber opublikował obszerny raport z 2017 i 2018 roku dotyczący bezpieczeństwa kierowców oraz pasażerów. Podsumowuje on wszystkie zgłoszenia jakie dotarły do przewoźnika. Z przedstawionych danych wynika, że w 2018 roku odnotowano 3045 zgłoszeń napaści na tle seksualnym. Ponad połowa z nich dotyczyła dotykania intymnych części ciała, w tym zarówno bycia obłapianym, jak i bycia zmuszanym do dotykania części ciała oprawcy.
Z kolei w 2017 roku dane prezentują się nieznacznie lepiej w porównaniu z rokiem kolejnym. Wszystkich odnotowanych przypadków molestowania było 2936. Łącznie doszło zatem do blisko 6000 podobnych incydentów w ciągu dwóch lat.
ITD zauważyło dostawczaka z otwartymi tylnymi drzwiami. Kierowca miał powód by zapomnieć je zamknąć
– W samych Stanach Zjednoczonych co sekundę odbywa się ponad 45 przejazdów Uberem. Przy takiej skali trudno uniknąć niebezpiecznych sytuacji, wśród nich także przypadków molestowania seksualnego – powiedział Tony West, szef działu prawnego Ubera.
W kategoriach napaści wyszczególniono sytuacje niechcianego całowania (1930 incydentów), gwałtu (464) lub próby gwałtu (587). Zgłoszenia takich zajść napływają od ofiar lub zgłasza go kierowca, który jest świadkiem podobnych zachowań między pasażerami.
Próbowała zaparkować swoją Toyotę C-HR. Niemal spadła z 4-go piętra parkingu
Podkreślane jeszcze szczególnie to, że aż w 90 proc. przekazów medialnych omawiających podobne incydenty dotyczy sytuacji, kiedy oprawcą jest kierowca. Dane pokazują jednak, że pasażerowie są sprawcami zgłaszanych napaści z niemal równą częstotliwością.
W raporcie można przeczytać także o kolizjach drogowych z ofiarami śmiertelnymi oraz o tym, ile osób podniosła śmierć w związku z napaścią. Tutaj prezentowane liczby są zdecydowanie mniejsze i sprawiają wrażenie sytuacji marginalnych: 107 ofiar wypadków i 19 morderstw w analizowanych latach wobec prawie 2,5 miliarda wszystkich zrealizowanych przejazdów.