Władze Formuły 1 mocno naciskały i wciąż naciskają, aby przegłosować pomysł sobotnich zmagań w odwróconej kolejności startowej, względem klasyfikacji kierowców. Toto Wolff przyznał, że Mercedes nie należy do grona fanów tego pomysłu i zespół głosował przeciwko wyścigom kwalifikacyjnym od 2020 roku.
W przyszłym sezonie tylko trzykrotnie miałaby miejsce sytuacja, w której kierowcy startowaliby w odwrotnej kolejności. Tego typu kwalifikacje odbyłyby się w trakcie Grand Prix Francja, Belgii oraz Rosji. Taka sytuacja jednak nie będzie miała miejsca w sezonie 2020, gdyż podczas niedawnego spotkania władz Formuły 1 z zespołami propozycja ta nie znalazła jednomyślnego poparcia.
Toto Wolff: Zrobiliśmy to, ponieważ naszą odpowiedzialnością jest chronienie DNA Formuły 1. Czułem, że jest to złe, nie dlatego by chronić naszą przewagę. Dla nas mogłoby to być nawet dobre, ponieważ moglibyśmy utrzymać za sobą bolidy Ferrari, jeżeli spojrzymy na ich obecne tempo kwalifikacyjne. Głosowałem przeciwko, ponieważ w biegu na 100 metrów na Olimpiadzie nie ustawiano Usaina Bolta pięć metrów za wszystkimi, tylko po to, by mieć ekscytujący finisz.
Choć teraz pomysłu nie udało się przegłosować, nie oznacza to, że w 2021 roku nie wejdzie on w życie. Wówczas władze Formuły 1 będą potrzebowały tylko zgody większości.
Robert Kubica nie wierzy w przebitą oponę. Williams mógł oszukać Polaka?