Mallory Harcourt z Kaliforni zdecydowała się pozwać Teslę. W grudniu 2018 roku kiedy kobieta była w ciąży, model X przygniótł ją do ściany w garażu, wywołując przedwczesny poród.
Auto nie zrobiło tego samo. Na siedzeniu kierowcy tesli siedział 2-letni syn kobiety, który wykorzystał chwilę nieuwagi matki i usiadł za kierownicą. Kobieta ruszyła za nim, a kiedy zbliżała się do pojazdu, ten przyspieszył i przygniótł ją do ściany. Harcourt stwierdziła, że przez kilka minut krzyczała z bólu i wzywała pomoc. Dziecko doznało ponoć traumy i potrzebowało terapii.
Po tym jak sąsiedzi uwolnili kobietę, została ona przewieziona do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili u niej złamanie nogi i pęknięcie miednicy, pomimo którego musiała rodzić.
Harcourt swoją decyzję uzasadniła tym, że samochody Tesli nie są bezpieczne. Uważa, że małe dziecko z łatwością może ruszyć takim pojazdem. Tesla nie czuje się winna. Podkreśla, że samochód nie przyspieszył sam, tylko zareagował na to, co zrobiło „niepilnowane dziecko”.
Odpowiedź Tesli jest oburzająca. Zginąć mogli tutaj matka, syn i nienarodzone dziecko. Moi klienci są przerażeni tym, że coś takiego mogłoby spotkać również inną rodzinę. Chcą, żeby Tesla zapobiegła powtórce – stwierdziła Alison Gokal, adwokat rodziny, którą cytuje „Daily Mail”.
2-letnie dziecko wskoczyło do Tesli i przygniotło ciężarną matkę do ściany garażu
31-latka żałuje, że wybrała Teslę. Wyjaśnia, że głównie zależało jej na bezpieczeństwie, ale bardzo się pomyliła.
Zrobiliśmy rozeznanie, byliśmy podekscytowani tym, że znaleźliśmy najbezpieczniejszy samochód dla naszej powiększającej się rodziny. Teraz już wiemy, że to koszmar – stwierdziła Harcourt.
źródło: o2.pl