Mijając ten samochód kierowcy łapali za telefony i dzwonili na policję. Nic dziwnego, nieczęsto można spotkać na drodze auto w takim stanie.
Na widok tego mercedesa węgierscy kierowcy przecierali oczy ze zdumienia. Jeszcze bardziej się zdziwili, gdy policja przyznała, że nie ma przeciwwskazań by pojazd poruszał się po drogach. Jak się okazało, kierowca stracił panowanie nad autem i uderzył w barierkę. W następstwie tej kolizji samochód przewrócił się na bok.
Na miejscu interweniowali miejscowi strażacy, którzy postawili pojazd na koła. Wezwany do zdarzenia patrol policji stwierdził, że auto nadaje się do dalszej jazdy i po upomnieniu kierowcy zezwolił mu na dalszą podróż.
Po nagłośnieniu sprawy przez węgierskie media, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji w Budapeszcie poinformował, że „prawo nie pozwala na konfiskatę samochodu”, dlatego po wypadku auto zostało zwrócone właścicielowi. Rzecznik podkreślili również, że kierowca otrzymał stosowne „ostrzeżenie”.
Samochód miał rumuńską tablicę rejestracyjną. Według portalu Index węgierskimi drogami jechał w takim stanie przez ok. 260 kilometrów. Policja wszczęła śledztwo – ale nie w sprawie tego, że funkcjonariusze zezwolili kierowcy na dalszą podróż – tylko w sprawie wypadku.