W październiku do sieci wyciekły zdjęcia tajemniczo wyglądającego Ferrari, które przypominało Portofino. Teraz wiemy już, że był to nowy model noszący dumną nazwę Roma. Samochód trafił w moje gusta i uważam, że prezentuje się obłędnie.
Ferrari Roma zaprezentowano na prywatnej imprezie, która odbyła się w Rzymie. Samochód ma czyste, eleganckie linie i stały dach. Z przodu w oczy rzuca się charakterystyczna atrapa chłodnicy, która jest jednak bardzo gustowna i wykonana ze smakiem, w przeciwieństwie do tych, które spotkamy w nowych BMW. Natomiast przednie reflektory są jakby płynnym przedłużeniem nadkoli.
Patrząc na bok Romy, miłośnik Ferrari szybko dostrzeże różnice w stosunku do podobnego na pierwszy rzut oka Portofino. W nowym modelu jest on płynny i gładki niczym tafla jeziora. Konstruktorzy zrezygnowali z dużych wlotów powietrza w przednich błotnikach, które zastosowano w siostrzanym modelu. Efekt? W moim odczuciu piorunujący. Przyjrzyjmy się jeszcze tyłowi pojazdu. Cztery pojedyncze światła, których uzupełnieniem są cztery końcówki wydechów. Po raz kolejny nie mam zastrzeżeń, a wręcz śmiało mogę stwierdzić, że bardzo mi się podoba.
Co pod maską?
Samochód zbudowano na tej samej płycie podłogowej, co wspomniany już model Portofino. Co się z tym wiąże, posiada on także identyczny rozstaw osi. To nie koniec podobieństw. Ferrari Roma jest również napędzane tym samym 3,9-litrowym, podwójnie turbodoładowanym V-8.
Mimo tego samego silnika Roma może pochwalić się lepszymi osiągami. Inżynierom udało się wykrzesać z tej jednostki nieco więcej mocy niż w Portofino. Motor generuje 612 koni mechanicznych i 760 Nm momentu obrotowego. Według producenta auto pierwszą setkę osiąga w zaledwie 3,4 sekundy!
Roma jest ostatnim z pięciu samochodów, które Ferrari miało zaprezentować w 2019 roku. Wcześniej światu pokazano modele: F8 Tributo, F8 Pająk, SF90 Stradale i 812 GTS. Nie ma jeszcze słowa o cenie ani o tym, kiedy Roma będzie dostępna. Dla porównania Portofino kosztuje około 215 000 USD (840 000 zł).
Dokładniejsza prognoza pogody dzięki samochodom? Toyota testuje nowy system