W miniony poniedziałek do tragicznego wypadku doszło w kanadyjskiej wsi Tadoussac w prowincji Quebec. Zginął 40-letni kierowca kampera, któremu wysiadły hamulce.
Wypadek przypominał scenę z filmu kaskaderskiego. Rozpędzony kamper nie zdołał wyhamować przed brzegiem nad Saguenay River. Chwilę wcześniej odpłynął stamtąd prom transportujący samochody na drugą stronę rzeki.
Rampa ułatwiająca załadunek była lekko podniesiona. Najeżdżając na nią, kamper oddał niezwykle długi skok, dolatując do odpływającego promu. Samochód wypoczynkowy wylądował na pokładzie, ale rozpadł się na drobne kawałki.
Kierowca zmarł w miniony poniedziałek w szpitalu. Podróżująca z nim 40-letnia kobieta wciąż pozostaje pod opieką lekarzy. Jest stan określa się jako krytyczny. Żadna z osób obecnych na promie nie doznała obrażeń, choć na nagraniu widać, że chwilę przed wypadkiem w miejscu, na które spadł kamper spacerowała kobieta.
Więcej materiałów o dramatycznych lub efektownych wypadkach znajdziesz TUTAJ.