Posłowie Lewicy złożyli w ostatnim czasie w Sejmie projekt przepisów, który ma za zadanie uregulować sprawy dotyczące medycznej marihuany. Poruszony został także pomysł limitu THC, który umożliwiałby prowadzenie pojazdów. Czy dzięki temu będzie dozwolona w Polsce jazda pod wpływem marihuany?!
Lewica chce, by jazda po THC była legalna
Lewica proponuje, aby uwarunkowania dotyczące THC były takie same jak przy alkoholu. W propozycji został zawarty pomysł, że stan po użyciu THC zachodziłby, gdyby stężenie tej substancji we krwi wynosiło od 2 do 5 ng na ml. Stan upojenia miałby być w przypadku stężenia większego niż 5 ng na ml. Lewica nie dostosowywała marihuany do jej działania, a jedynie przekwalifikowała stężenie do tego, jakie mamy po spożywaniu alkoholu.
Podobne przeliczniki, jeśli chodzi o marihuanę obowiązują aktualnie w Belgii i Norwegii. W pierwszym z tych państw limit wynosi 1 ng/ml, natomiast w drugim 1,3 ng/ml. Pomysł Lewicy sugeruje zatem umożliwienie legalnej jazdy z nawet dwukrotnie większą zawartością THC we krwi. Zasady w przypadku kontroli policji nie różniłyby się niczym w przypadku jazdy po alkoholu. To samo dotyczy ewentualnych kar.
Czym się różni marihuana od alkoholu?
Według policyjnych danych przedstawionych przez Autokult kierowcy pod wpływem substancji odurzających w 2020 roku brali udział jedynie w 115 wypadkach. W ubiegłym roku osoby pod wpływem alkoholu spowodowały z kolei aż 2015 wypadków. Dlaczego zatem nie wprowadzić takiego przepisu o THC? Póki co jest to jedynie luźny pomysł, do realizacji daleko, ale trzeba przyznać, że wszystko wygląda bardzo ciekawie. Czekamy jak się to rozwinie.