Na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych zaczęło brakować paliwa, a głos w tej sprawie zabrał nawet sam prezydent. Paliwo to ważna sprawa, dlatego też sytuacja wydaje się być bardzo dynamiczna.
Paliwo to towar deficytowy na wschodnim wybrzeżu USA
W miniony weekend jak już was informowaliśmy doszło do największego ataku hakerskiego na firmę dostarczającą paliwo w Stanach Zjednoczonych. Atak hakerski polegał na zaszyfrowaniu danych firmy i zablokowaniu systemu. Operator z obawy o następstwa tego ataku postanowił wstrzymać wszystkie zaplanowane operacje.
Teraz ceny paliwa nagle dynamicznie wzrosły w całych Stanach Zjednoczonych i w sumie trudno się temu dziwić. Naturalna kolej rzeczy, skoro mówimy o towarze deficytowym. Prezydent Bidan zapowiedział wydanie nadzwyczajnych przepisów, które mają ochronić krytyczną infrastrukturę oraz uniemożliwić podobne ataki w przyszłości.
Ciekawe jak to się skończy…
Jak na razie nie jest wiadome, kiedy paliwo ponownie zacznie być przesyłane i tym samym stacje będą mogły normalnie funkcjonować. Dobrze, że u nas w Polsce największym problemem są „jedynie” podwyżki cen paliw do kwot ponad 5 zł za litr benzyny…