Brytyjskie media zajrzały do samochodu Borisa Johnsona, który najprawdopodobniej już niebawem zostanie premierem Zjednoczonego Królestwa. Zdjęcia środka pojazdu zrobione przez dziennikarzy są prawdziwym hitem na wyspach.
Złośliwi mówią nawet, że bałagan w jego Toyocie Previi jest jeszcze większy, niż ten na jego głowie. Brytyjczycy zastanawiają się również, czy Boris Johnson będzie zarządzał Wielką Brytanią równie niechlujnie, co swoim samochodem.
Na siedzeniach i podłodze leżą ubrania, jednorazowe kubki po kawie, książki i masa śmieci. W samochodzie znaleźć można również porozrzucane książki dla dzieci w języku francuskim, wielką torbę sieci IKEA i reklamówkę ze sklepu sportowego.
Całość chaosu uzupełniają plamy z błota na tapicerce i desce rozdzielczej. Bardziej dociekliwi znaleźli w środku również pudełko po „luksusowych” holenderskich krakersach z serem, ulotki polityczne, komiks i zimową czapkę.
Zabłocona tapicerka i porozrzucane paragony są jedynie kwestią estetyki. Jednak walające się po samochodzie kubki po kawie to już realne zagrożenie dla prowadzącego i jego otoczenia. Plastikowa butelka wędrująca po podłodze w czasie jazdy może zaklinować się pod hamulcem i spowodować wypadek – zauważa „Guardian”.
Jestem w szoku. Schludny samochód to czysty umysł. Ale to poniekąd kwestia klasowa: wyższe sfery nie dbają o bałagan w jakim żyją. Myślę, że to kolejny dowód na chaos, który jest teraz w głowie i życiu Johnsona – powiedziała „Guardianowi” Lynsey Crombie, tamtejsza „Perfekcyjna Pani Domu”, znana również jako „Królowa Czystości”.