George Russell nie widzi innej możliwości, niż znaczące przyśpieszenie prac nad bolidem. W jego ocenie, jeżeli to nie nastąpi wówczas nie ma żadnej mowy o tym, aby nawiązać rywalizację w innymi zespołami.
F1: Wydano oświadczenie w kwestii przejęcia Williamsa
Kierowca Williamsa przyznaje, że jako osoba która zasiada w bolidzie stara się przekazać całemu sztabowi ludzi jak najwięcej istotnych informacji, które pomogą ulepszyć bolid. Nic jednak sam nie jest w stanie zrobić na torze, jeśli inżynierowie będą pracowali w takim tempie jak obecnie.
George Russell: Z mojej strony, kogoś kto jeździ bolidem, staram się kierować zespół we właściwą stronę. Muszę wierzyć, że ekipa dobrze wykona swoje zadania: projektanci, eksperci z zakresu aerodynamiki; że będą starać się coś osiągnąć. Każdy pracuje tak szybko, jak tylko może, aby zapewnić postępy. W Formule 1 wszyscy dokonują progresu. W naszym przypadku nie chodzi wyłącznie o poprawę – musimy dokonywać postępów dwukrotnie lub trzykrotnie większych niż inni, a to niesamowicie trudna sztuka. Trzeba zachowywać pozytywne nastawienie, ale jednocześnie mieć realistyczne podejście. Nie możemy celować w o wiele więcej, niż mamy na tę chwilę. W Formule 1 wszyscy się rozwijają. Potrzebujemy czegoś magicznego, aby się z tym uporać.
Brytyjczyk nie wie kiedy Williams zdecyduje się wprowadzić duży pakiet udoskonaleń. Drobne korekty w jego ocenie niczego nie zwojują na tle rywali.
George Russell: Jeśli nie zaczniemy dokonywać dwukrotnie lub trzykrotnie większego progresu od rywali, to nasza sytuacja nie będzie ulegała zmianie. Pomimo tego, że dokonaliśmy postępów, ludzie będą myśleć, że ich nie ma. Wpływ na to ma nasza pozycja startowa, bo zaczęliśmy ten sezon z dużymi stratami.
Kubica od pół roku czeka na nową kierownicę, czyli nowy poziom farsy Williamsa