Jak sami mówią o swojej pracy – kierowca tira to najgorszy zawód. Śpią w samochodzie, pensję dostają często pod stołem, a dla rodziny są jak bankomat.
Wiosna, lato, jesień, zima, a kierowca zwykle śpi w szoferce. Czy na drodze jest zamieć, czy korki – oni są w trasie. Wyjazdu nie można przesunąć, bo terminy muszą być bezwzględnie dotrzymane. Dlatego właśnie często słyszy się w mediach o kierowcach wielotonowych zestawów, którzy często kombinują z urządzeniami monitorującymi czas pracy. Pewien Rumun przeszedł jednak sam siebie.
Jak podał portal 40ton.net, kierowca z rumuńskim paszportem obrał bardzo męczący rozkład pracy. Chodzi o system 6 na 2 – czyli sześć tygodni spędza się w trasie (śpi się w kabinie) i dwa na odpoczynku. Oczywiście jest to nielegalne, a kierowcy muszą odpoczywać w motelach i zachować potwierdzenia wykupu noclegu na wypadek kontroli. Mężczyzna zmodyfikował nieco wspomnianą wyżej konfigurację 6 na 2 – tygodnie zamienił na… miesiące.
ITD kupiła 64 specjalistyczne radiowozy. To największe zamówienie w historii
Wpadł w Niemczech na parkingu Barenholz-West przy trasie A93. W trakcie rutynowej kontroli policjanci w dokumentach okazanych przez kierowcę nie doszukali się żadnych kwitów potwierdzających odbyty odpoczynek. Po dłuższej rozmowie Rumun przyznał, że od pół roku mieszka tylko w szoferce, ponieważ nieprzerwanie jest w trasie.
Na szczęście cała reszta papierów się zgadzała. 49-latek jeździł zgodnie z przepisami, a w tachografie nie doszukano się żadnych nieprawidłowości. Nie mogło być więc mowy o mandacie za przekroczenie czasu pracy. Skończyło się na mandacie w wysokości 100 euro.