Rondo - tak jeździ się zgodnie z przepisami

Rondo - tak jeździ się zgodnie z przepisami

Podaj dalej

Rond w Polsce systematycznie przybywa. I dobrze, ponieważ sprawniej rozładowują ruch i należą do najbezpieczniejszego typu „skrzyżowań”. Poruszanie się po nich wymaga zachowania jednak kilku istotnych zasad w ruchu drogowym i zdarza się dość często, że wielu kierowców ma z tym spory problem.

Kto ma pierwszeństwo? Kiedy włączać kierunkowskazy? Jak bardzo trzeba uważać na tramwaje? Z którego pasa można skręcać, a z którego trzeba jechać na wprost?

Tak naprawdę z punktu widzenia przepisów drogowych rondo… po prostu nie istnieje. W kodeksie nie ma takiego określenia, jest natomiast sformułowanie: skrzyżowanie o ruchu okrężnym. A skoro jest to skrzyżowanie – no dobra, specyficzny jego rodzaj – to część zasad można sobie bardzo łatwo przyswoić.

Kto ma pierwszeństwo?

Standardowym oznakowaniem skrzyżowania o ruchu okrężnym jest znak nakazu C-12: białe, układające się w okrąg strzałki na niebieskim tle. W parze z nim praktycznie zawsze widzimy ostrzegawczy odwrócony trójkąt A-7, czyli „ustąp pierwszeństwa przejazdu”. Skoro jest to skrzyżowanie, to domyślnie pierwszeństwo ma pojazd nadjeżdżający z prawej strony – czyli znajdujący się na rondzie musi ustąpić pierwszeństwa wjeżdżającemu na rondo. Taka organizacja ruchu byłaby jednak skrajnie niepraktyczna i prowadziłaby do blokowania przejazdu przez rondo. To jak z wejściem do sklepu: wchodzący przepuszczają wychodzących, żeby nie powstał tłok. Dlatego potrzebny jest znak A-7, a na jego widok każdy kierowca wie, co ma robić.

Wokół ronda i na zjeździe

Zasada prawej strony obowiązuje także podczas okrążania ronda i przy zjeździe – konkretnie chodzi tu o przepis, w myśl którego pierwszeństwo ma pojazd zajmujący prawy pas ruchu względem pojazdu zmieniającego pas. Rodzi to szczególne problemy właśnie na rondzie z więcej niż jednym pasem, bo pierwszeństwo ma zawsze pojazd znajdujący się dalej od wewnątrz.

Oznacza to, że przy zjeździe z ronda po okrążeniu go wewnętrznym pasem należy zachować szczególną ostrożność i przepuścić pojazd, który ewentualnie znajduje się na prawo od nas. Zadania nie ułatwia fakt, że musimy go wypatrywać w zewnętrznym lusterku, w którym ze względu na geometrię ronda z reguły niewiele widać.

Interesujący jest też fakt, że często pojazd, który musimy przepuścić, jedzie niezgodnie z przepisami. Dlaczego?

Którym pasem?

No dobrze, to który pas trzeba wybrać na dojeździe do ronda – zakładając, że mamy co najmniej dwa do wyboru? To też proste: w prawo (najbliższym zjazdem) z prawego, w lewo lub zawracanie – z lewego, na wprost – z dowolnego. Rzecz jasna mówimy o sytuacji, w której znaki poziome – strzałki na jezdni – nie nakazują inaczej.

Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że mamy dwa pasy. Jedziemy lewym, z zamiarem przejechania ronda na wprost (drugim zjazdem). Prawym pasem, równolegle do nas, jedzie inny samochód. Mija pierwszy zjazd i na dojeździe do drugiego teoretycznie powinniśmy być pewni, że opuści nim rondo – a my uczynimy to równocześnie z nim, swoim pasem. Tyle, że jeśli drugi kierujący nie zna przepisów i będzie dalej podążał po rondzie – skręcając w lewo lub zawracając, czego z prawego pasa robić nie wolno – to dojdzie do stłuczki. Teoretycznie to ten drugi pojazd ma pierwszeństwo, praktycznie nie powinien kontynuować jazdy po rondzie… ale niezbadane bywają wyroki drogówki, więc lepiej nie ryzykować i po prostu uważać.

Tramwaj w akcji

Stały punkt testów egzaminacyjnych na prawo jazdy to tramwaj na rondzie. Jeśli przed wjazdem nie są ustawione znaki ostrzegawcze A-7 (ustąp pierwszeństwa przejazdu), to pojazd szynowy ma zawsze pierwszeństwo – zarówno wjeżdżając na rondo, jak i je opuszczając. W najbardziej typowym rozwiązaniu, z trójkątem A-7, wjeżdżający na rondo tramwaj nie ma pierwszeństwa. Oczywiście w przypadku ronda z sygnalizacją świetlną wszyscy – także motorniczy – mają obowiązek stosowania się do jej wskazań. Jeśli sygnalizatory stoją tylko na wjeździe, to wówczas opuszczający rondo tramwaj także ma pierwszeństwo.

Kierunkowskaz na rondzie

Skoro już ustaliliśmy i wielokrotnie przypomnieliśmy, że rondo jest skrzyżowaniem, to teraz zapamiętajmy, że – jak na normalnym skrzyżowaniu – sygnalizujemy kierunek, w którym to skrzyżowanie zamierzamy opuścić. Przy wjeździe nie ma ku temu żadnej potrzeby – i tak wiadomo, w którą stronę podąży nasz pojazd. A opuszczamy rondo zawsze w prawo, więc wystarczy zapamiętać, że korzystamy tylko z prawego kierunkowskazu – najlepiej włączając go po minięciu ostatniego zjazdu przed naszym.

Błędem jest dojeżdżanie do ronda z włączonym lewym kierunkowskazem, gdy zamierzamy skręcić na nim w lewo. Przy więcej niż jednym pasie ruchu taki sygnał informuje o zamiarze zmiany pasa (o ile nie zabraniają tego znaki poziome, czyli linia ciągła) i może być mylący dla innych kierowców. Jeśli wyobrazimy sobie rondo w postaci „wyprostowanej” drogi z kilkoma zjazdami, to przecież naturalne jest, że będziemy skręcać tylko w prawo.

Światła i turbiny

Większość problemów związanych z rondami znika, gdy na skrzyżowaniu funkcjonuje sygnalizacja świetlna. Wówczas wystarczy stosować się do niej – a także do znaków poziomych, czyli wymalowanych na jezdni linii i strzałek.

Oznakowania poziome są szczególnie ważne na dojeździe do nowoczesnych rond turbinowych. System pasów na jezdni, wysepek oraz separatorów wymaga, by już przed wjazdem wybrać pas odpowiadający dalszemu kierunkowi jazdy. Od momentu wjazdu teoretycznie nie ma już możliwości, by doszło do kolizji pomiędzy prawidłowo poruszającymi się samochodami.

Znacznie popularniejsze są jednak „zwykłe” ronda, więc każdy kierujący powinien mieć kilka przytoczonych przez nas zasad w małym palcu. Nie są to szczególnie trudne zasady, a pozwalają nabrać pewności siebie i wyeliminować (niesłuszny) strach przed nietypowymi, ale funkcjonalnymi skrzyżowaniami.

fot. główne – Krzysztof Kalinowski (lovekrakow.pl)
oprac. na podstawie info. prosowej ucando.pl

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News