Robert Kubica kolejny raz w tym sezonie zajął ostatnie miejsce w kwalifikacjach do wyścigu. Zdecydowanie lepiej spisał się jego zespołowy kolega, który był o włos od wejścia do Q2.
Takie rezultaty sprawiły, że dyskusja na temat poprawek zespołu i umiejętności obu kierowców wzbudziły się na nowo. Polak przyznał, że przed ostatnim przejazdem Williams zdecydował się na bardzo odważny krok, jeżeli chodzi o ustawienie bolidu. Nasz kierowca w przeciwieństwie do zespołu wiedział, że nie może to zdać egzaminu.
Robert Kubica: W kwalifikacjach w ostatnim wyjeździe wykonaliśmy desperacki krok. Byłem pewien, że to nie zadziała, bo od dawna się tu ścigam i swoje wiem. Jeśli jednak brakuje 0,5-0,6 s, to jednym trikiem się tej przyczepności nie odnajdzie. Będzie ciężko. Samochód jest niezły, jeśli chodzi o balans, ale brakuje przyczepności. Jadę na granicy, brakuje tempa. Mieliśmy szczęście z pogodą. Przynajmniej ona dopisała, kibice też.
Niedzielny wyścig zapowiada się równie emocjonująco co ostatni. Warto skupić uwagę na tym, jak zaprezentuje się George Russell.
Robert Kubica o swojej przyszłości w F1: Mam jasną wizję na 2020 rok