Robert Kubica udzielił bardzo ciekawych wypowiedzi w rozmowie z Autosport. Polak odniósł się do tego, jak dla niego osobiście było istotne to, aby wrócić do Formuły 1 i pokazać, że nie istnieją rzeczy niemożliwe. Choć mu się to udało, to na pewno nie do końca tak jak sobie to marzył.
Polak już nie raz podkreślał, że w wielkim powrocie do grona stawki najlepszych kierowców Formuły 1 zabrakło mu jednej rzeczy – ścigania się. Niestety w bolidzie Williamsa pełnił rolę drugorzędnego kierowcy, który tak naprawdę nie miał szans nawet na to, aby powalczyć w końcówce stawki.
Robert Kubica: Szczerze mówiąc, byłem trochę rozdarty i myślę, że wracając do Formuły 1, zamknąłem pewien rozdział, który prawdopodobnie był najważniejszym w moim życiu. Patrząc na to, gdzie byłem i co przeszedłem, biorąc pod uwagę okoliczności tego co się stało i jakie były konsekwencje wypadku z 2011 roku. Wracając do F1 jednocześnie otworzyłem na nowo czy kontynuowałem rozdział, którym jest F1, a o którym trudno dziś się mówi z racji bardzo skomplikowanego sezonu. Żyłem powrotem do F1 i chciałem przejechać dobre wyścigi i ścigać się, ale tego brakowało mi przez większość roku.
Biorąc pod uwagę jak długą drogę przeszedł Kubica do tego, aby ponownie zasiąść w bolidzie Formuły 1, jego odpowiedź mogła być tylko jedna na pytanie, czy w związku z tym jak wyglądał ten sezon w jego wykonaniu, żałuje decyzji o powrocie?
Robert Kubica: Jestem osobą, która żyje dla wyzwań, która próbuje osiągnąć cele i to co jest jego ścieżką. Jeżeli przybyłem po wielu latach poza sportem, by wrócić do F1, to oznacza, że tego chciałem. Zrobiłem to, by sprawdzić, czy jestem w stanie jeździć i wróciłem mimo że miałem długą przerwę i mam ograniczenia. Jeżeli musiałbym odpowiedzieć, czy warto było wracać, to powiem tak. W mojej podróży powrotnej na tory, tak naprawdę nigdy nie myślałem o mojej karierze w długiej perspektywie. Chodziło o osobistą satysfakcję i jest ona czymś, co będzie mi towarzyszyło przez lata i pewnie do końca życia. Mogę powiedzieć, że sezon w F1 uświadomił ludziom, że mogę jeździć autami F1 i robić wiele innych rzeczy, ale jednocześnie muszę przyznać, że jazda tak bardzo z tyłu w F1 nie pomaga. Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy mają szacunek i cenią mnie wystarczająco wysoko, wiedząc, co mogę wnieść nie tylko jako kierowca, ale też człowiek.
Na początku stycznia powinna się wyjaśnił przyszłość Polaka jeżeli chodzi o kwestie dotyczące jego kolejnego sezonu startów. Nie jest tajemnicą, że najprawdopodobniej będzie ścigał się w DTM, a także zostanie kierowcą rozwojowym w jednym z zespołów Formuły 1.
Claire Williams: Z tego roku trzeba wyciągnąć pozytywne wnioski