Robert Kubica w piątek wziął udział tylko w jednej sesji treningowej. W pierwszej zastąpił go Nicholas Latifi, w związku z zapisami w jego kontrakcie. Jazda w Meksyku na wysoko położonym torze i przy mocno rozrzedzonym powietrzu jest niezwykle trudna dla Williamsa.
Polak nie ukrywa, że bolid ekipy z Grove w związku z najsłabszym dociskiem w stawce spisuje się tutaj jeszcze bardziej przeciętnie niż zwykle. Kubica mówi wprost, że przyjemność z jazdy w takim przypadku jest praktycznie żadna.
Robert Kubica: Wrażenia? Takie jak się spodziewałem. Nie jest rewelacyjnie. Ślizgamy się i mamy bardziej walkę o to, by tego nie robić. W wolnych zakrętach strasznie brakuje nam przyczepności. Na szybkich zresztą też. Było wiadome, że będzie nam tu trudniej. Frajda jest wtedy, gdy jedzie się szybko. Chciałem powiedzieć „za…”. W tym roku jest tej szybkiej jazdy nieco mniej w naszym przypadku. Asfalt i pozycja w jakiej się znajdujemy, mam na myśli położenie toru, robią swoje. Mamy 25 proc. mniej docisku niż zwykle. Oczywiście dotyczy to wszystkich w F1, ale a my startujemy z niższego pułapu, więc mamy go jeszcze mniej.
W sobotę o godzinie 17:00 odbędzie się ostatni trening. Z kolei o godzinie 20:00 kierowcy przystąpią do kwalifikacji.