Robert Kubica po raz kolejny może czuć się mocno rozczarowany dyspozycją swojego bolidu. W kwalifikacjach do Grand Prix Meksyku nasz kierowca stracił aż 1,2 sekundy do George’a Russella. Śmiało można stwierdzić, że były to jedne z najgorszych kwalifikacji w tym sezonie.
Jednym z głównych powodów takiego wyniku jest miejsce w którym odbywa się rywalizacja. Wysoko położony tor sprawia, że powietrze jest rozrzedzone, przez co wszystkie zespoły mają problem z ustawieniem odpowiedniego docisku. Inna kwestia, że w bolid w którym zasiada Kubica jest bardzo bierny i wszelkie zmiany ustawień praktycznie nic nie dają.
Robert Kubica: Dzień wyglądał tak jak wygląda mój czas. Już na okrążeniu wyjazdowym na pierwszym komplecie opon auto nie miało przyczepności. Była dużo gorsza niż w piątek, gdy tor był pół-mokry, pół-suchy. Nawet nie wiem, co powiedzieć. Jak nie mam przyczepności, to kombinuję. Przód nie skręcał. Nawet na okrążeniu wyjazdowym. Próbowaliśmy poprawić balans, ale i tak brakowało nam przyczepności. Trzeba zobaczyć, co przyniesie niedziela. Bo jak tak ma wyglądać przyczepność, to czeka nas długi dzień.
Kierowca Williamsa najwięcej traci w drugim sektorze toru, gdzie jest najwięcej zakrętów. Kubica wprost przyznaje, że będzie to dla niego ”najdłuższy” wyścig w sezonie.
Robert Kubica ma problem. Magnussen także nie chce oddawać mu bolidu