Robert Kubica będzie ścigał się w alternatywnej serii wyścigowej, jeśli nie uda mu się do końca tego sezonu znaleźć w F1 nowego pracodawcy na rok 2019.
Kubica jest rezerwowym i rozwojowym kierowcą Williamsa, ale aktualnie jego szansa na powrót do regularnego ścigania w Formule 1 uzależniona jest od tego, czy do Racing Point Force India przejdzie Lance Stroll.
Zwycięzca Grand Prix Kanady z 2008 roku powiedział, że prawdopodobnie zakończy swoją pogoń za powrotem do F1, jeśli nie znajdzie zespołu, który zagwarantuje mu udział w pełnym cyklu przyszłorocznych rozgrywek.
Robert Kubica: Dużo czasu i wysiłku kosztowało mnie, aby dostać szansę. Priorytetem będzie znalezienie się na starcie w Australii. Jeśli to się nie wydarzy, rozważę inne możliwości ścigania się lub inną rolę. Teraz staram się walczyć o swoją szansę.
Robert Kubica kolejny raz powtórzył, że nie ma wątpliwości co do swojej zdolności prowadzenia bolidu F1, ale przyznał, że powrót do odpowiedniego rytmu zajmie trochę czasu. Polski kierowca jest przekonany, że start w tym sezonie rozwiałby wszelkie wątpliwości niedowiarków, dotyczące jego kondycji i możliwości rywalizacji na równi z resztą stawki.
Robert Kubica: Jeśli nie jeździ się od dawna, lub tak jak ja, powiedzmy raz na trzy miesiące, potrzeba trochę czasu, by znów złapać odpowiednie tempo. To tak jak w przypadku tenisa. Gdyby powiedzieć tenisiście: przestań grać przez sześć lat, też miałby problem. A potem dajmy mu pograć przez godzinę, po czym każmy rozegrać finał Wimbledonu. To jest podobna skala problemu.
Krakowianin rozważał połączenie roli kierowcy testowego Williamsa z kampanią World Endurance Championship w dziale LMP1. Nie skorzystał jednak z tej opcji, ponieważ chciał skupić się na F1. „To zupełnie inne wyścigi, zupełnie inna kategoria, kto wie – to może być całkiem ciekawe wyzwanie na przyszłość„. – dodał Robert Kubica.
Składów na przyszły sezon nie potwierdził jeszcze Williams, HAAS, Sauber, Toro Rosso oraz Racing Point Force India.