Marketingowcy BMW wypuścili dość śmiałą reklamę z udziałem koncepcyjnego SUV-a iNext. Spot spotkał się jednak z krytyką środowiska motoryzacyjnego i zdecydowano się na jego szybkie usunięcie.
W materiale widać było jadący samochód i całującą się na tylnej kanapie kobietę i mężczyznę. Całość opatrzono hasłami „przestrzeń, w której wszystko można zrobić z łatwością” i „nowych momentów radości”. Być może specjaliści od marketingu w Bawarii liczyli na to, że klip przysporzy podobnej reklamy, jak słynne porno nakręcone w Tesli na autopilocie.
Przeliczyli się, bowiem zaczęto wypominać, że reklama namawia do jazdy po pierwsze bez pasów oraz zachęca do… nierządu. Nie zmienia to jednak faktu, że samochody autonomiczne w przyszłości staną się popularnym miejscem do uprawiania seksu. Niektórzy sugerują wręcz, że będzie to popularniejsze, niż wynajmowanie pokoju hotelowego na godziny.
Ludzie nie mówią o tym wprost, ale BMW jest prawdziwą seksmaszyną