W tym roku zamawianie posiłków na wynos cieszy się znacznie większą popularnością niż w ostatnich latach. Głównie za sprawą obostrzeń i faktu, że gastronomia nie funkcjonuje jak wcześniej. Jeżeli chcemy zjeść ulubione danie musimy zamówić je z dowozem do domu. I tutaj dla jednej ze stron powstaje duży problem.
Gastronomia dobijana dowozami
Dla klientów zamawianie przez portale, czy aplikacje takie jak Pyszne.pl, Uber Eats czy Glovo to ogromna wygoda. Wielu restauratorów nawiązuje z tymi firmami współpracę, aby móc dostarczać swoje posiłki wprost pod drzwi. Zwłaszcza korzystają z tego ci, którzy nie posiadają własnych zasobów, aby móc dostarczać towar na własną rękę.
Wiele firm gastronomicznych powiedziało jednak STOP! Chodzi o bardzo wysokie prowizje od firm, które specjalizują się w dowozie posiłków. Potrafią one wynieść nawet aż 30 procent od całej wartości zamówienia plus opłaty za dowóz. To bardzo dużo biorąc pod uwagę, że dana restauracja musi przecież na siebie zarobić. Przy takich prowizjach jest to wręcz niemożliwe.
Dla restauratorów to droga bez wyjścia dlatego wielu z nich namawia do tego, aby osobiście odbierać posiłki. Kuszą wówczas dodatkowymi rabatami. Nie wszystkim jednak chce się w wieczornej porze ubierać i wychodzić z domu. Tak samo jak nie chce im się w godzinach szczytu jechać po obiad przebijając się przez korki.
UOKiK w związku z licznymi skargami zaczął badać temat. Sprawdzał czy wysokości pobieranych prowizji w okresie stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19, mogą naruszać przepisy ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów lub Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Okazało się, że nie naruszają.
Powstają własne platformy
Restauratorzy, widząc, że są przygniatani butem przez pośredników, a ci nie pozostawiają im zbyt wielu możliwości sami zakasali rękawy. W niektórych miastach rozpoczęła się nie konkurencja, a współpraca – wszystko po to, aby przetrwać ten ciężki okres i zarabiać. Niewątpliwie okres pandemii zjednoczył branżę gastronomiczną.
Właściciele sami tworzą aplikacje, która pozwoli im na dostarczanie posiłków w danych miastach po znacznie niższych kosztach. W ramach współpracy można powiedzieć, że tworzą dodatkową firmę, która będzie rozwoliła im posiłki. Pomysł ma sprawić, że większe marki chcąc przetrwać, będą musiały obniżać prowizje.