W przyszłym sezonie na torze Zandvoort ma odbyć się Grand Prix Holandii w Formule 1. Prace z przygotowaniem toru pod najbardziej prestiżowy wyścig już się rozpoczęły, lecz nie przebiegają tak jak powinny. Wszystko m.in. przez żaby i walczącymi o ich dobro ekologami.
Choć prace na torze już się rozpoczęły, to grupy środowiskowe i opozycyjne robią wszystko, aby je przerwać, dopóki nie zostaną udzielone odpowiednie pozwolenia. „Tor Zandvoort ignoruje przepisy i procedury” – piszą ekologowie w liście do władz. 27 października sąd orzeknie, czy należy tymczasowo wstrzymać prace na torze, do momentu uzyskania wszystkich odpowiednich pozwoleń. W listopadzie mają zacząć się najbardziej istotne prace w kontekście realizowanych zmian.
Renault zdyskwalifikowane z GP Japonii! Ricciardo i Hulkenberg stracili punkty
Powrót po 35 latach do Formuły 1 okazuje się niezwykle trudny. Obrońcy środowiska podnoszą argument, że prace zaplanowane w okolicy toru doprowadzą do nieodwracalnych zniszczeń w przyrodzie. Ucierpieć mają m.in. tamtejsze wydmy. Na obiekcie trwa już montaż specjalnych ekranów, które mają zasłonić wydmy. Do tego tworzone są specjalne strefy, gdzie schronienie mają znaleźć m.in… żaby. Wszystko w zgodzie z naturą, lecz bez prawnych pozwoleń i związanej z nią dokumentacji.
Wyścig F1 zaplanowano na 3 maja 2020 roku. Jeżeli sąd faktycznie zdecyduje o wstrzymaniu prac na dłuższy okres, wówczas powstanie nie lada problem.
Alonso: Z moim wiekiem powrót do F1 staje się coraz trudniejszy