Ostatnim czasem sporo słyszało się o projekcie ustawy Kukiz’15, dotyczącej zmian w kodeksie drogowym. Projekt był bardzo ciekawy i skierowany do obywatela. Sprawa jednak nie wygląda tak kolorowo i może okazać się, że z proponowanych zmian nic nie wyjdzie.
O co dokładnie chodzi? Pierwszą istotną kwestią jest zmiana w sposobie odbierania prawa jazdy. Według projektu zakaz prowadzenia do 3 miesięcy orzekany będzie przez sąd, nie przez starostę. Oczywiście winny nie uniknie kary, ale każdy podejrzany będzie miał okazję dowieść swojej racji przed sądem.
Kolejną bardzo ciekawą zmianą miałby być zakaz rutynowych kontroli. Przypomnijmy, na ten moment w świetle prawa podstawą do zatrzymania jest podejrzenie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa. Wiemy jednak, ze prawo to jest bardzo często nadużywane i policja dokonuje kontroli często bez podejrzeń a tylko tzw. rutynowo.
Innymi punktami tego projektu są też m.in.:
– zasada dowodu materialnego (zakończyło by to traktowanie zeznań policji ponad słowo obywatela),
– punkty dodatnie (jeździsz zgodnie z przepisami- dostajesz nagrodę. System nagród i kar),
– możliwość czasowego wyrejestrowania pojazdu,
– koniec z karaniem kierowców, którzy posiadają prawo jazdy, ale akurat nie mają go przy sobie.
Nad tymi zmianami można by dyskutować bardzo długo, jednak odrzucenie projektu przez partię rządzącą oznacza zniwelowanie szans na ich wprowadzenie praktycznie do zera.