Po tym jak Parlament Europejski odpowiedział się za ograniczeniem emisji CO2 samochodów osobowych producenci muszą liczyć się z tym, że przekraczając średnie emisje będą musieli uiścić opłatę z tego tytułu. A ta może znacząco wpłynąć na ich budżet.
Unia Europejska zarządziła, iż od 2021 roku wszystkie modele jednego koncernu mają emitować średnio 95 g dwutlenku węgla na każdy przejechany kilometr. Jeżeli dany producent nie zmieści się w limicie wówczas będzie musiał zapłacić karę finansową za każdy pojedynczy egzemplarz. Mowa tu o kwocie około 2,5 tys. euro.
Patrząc na obecną sytuację na rynku z największą karą powinien liczyć się Volkswagen, a mówimy tu o kwocie sięgającej aż 9 mld euro. Z kolei Francuskie PSA wspólnie z Oplem będzie musiało zapłacić 5,39 mld euro, a Renault z Nissanem i Mitsubishi 3,57 mld euro.
Niektórzy producenci mają nie lada problem patrząc na obecną średnią emisji dwutlenku węgla. Najgorzej wypada BMW – 127 g, druga w kolejności jest grupa Volkswagena 121,2 g a trzecia grupa Nissana 112,9 g.
W związku z nadchodzącymi karami producenci intensywnie wzięli się za produkcję bezemisyjnych samochodów elektrycznych. Jeżeli sytuacja nie uległaby zmianie Volkswagen ze swoich dochodów będzie musiał zapłacić aż 76 proc. dochodu, a np. PSA aż… 191 proc.
Wycofując silniki Diesla producenci szkodzą klimatowi