Gdy w połowie kwietnia oficjalnie potwierdzono krążące wówczas od dwóch miesięcy plotki o przeniesieniu Rajdu Dakar do Arabii Saudyjskiej, była to duża konsternacja. W dniu zakończenia pierwszej edycji supermaratonu nad Zatoką Perską czuć klimat na dłuższy mariaż z Bliskim Wschodem, niż mogłoby się wydawać.
O tym, że Dakar opuści Amerykę Południową nie było sensu się nawet zakładać. Początkowe spekulacje sugerowały bardziej powrót do Afryki. Jednak Amaury Sports Organisation zdecydowała się obrać kurs, który w końcu wydaje się stabilny finansowo. Królestwo położone nie tyle na piasku, co na ropie naftowej pokazało, że Dakar w ich kraju może być nie tylko wymagający, ale i perfekcyjnie zorganizowany.