Pracownik komisu doszczętnie rozbił Ferrari 458 Spider i nie powiedział o tym jego właścicielowi

Pracownik komisu doszczętnie rozbił Ferrari 458 Spider i nie powiedział o tym jego właścicielowi

https—api.thedrive.com-wp-content-uploads-2020-01-GettyImages-167964057.jpg?quality=85

Podaj dalej

Wypadki się zdarzają i często nie możemy nic na to poradzić. W tej sytuacji jednak można było uniknąć wielu komplikacji. Wypadek Ferrari 458 Spider z 2014 roku spowodował serię oskarżeń przeciwko dealerowi samochodowemu. 

Ryad i Diana Bakalem zdecydowali się sprzedać swoje Ferrari za pośrednictwem jednego z salonów w San Antonio. Para ustaliła cenę na poziomie 933 tys. złotych.

Stop by and see us this week at #FerrariOfSanAntonio from Monday through Friday, 9 am to 6 pm and Saturday from 9 am to 5 pm! 📍 19302 W Interstate 10 Frontage Road | San Antonio 78257

Gepostet von Ferrari of San Antonio am Dienstag, 19. Februar 2019

Według pozwu, który złożyła para, trzy miesiące później pracownik salonu wziął samochód do miasta, co doprowadziło do wypadku, w którym samochód został skasowany. Wypadki się zdarzają, ale dealer rzekomo nie poinformował o tym fakcie właściciela samochodu. 

Zamiast tego dealer poinformował parę, że ktoś jest zainteresowany kupnem samochodu za 852 tys. zł czyli o prawie 80 tysięcy mniej, niż początkowa cena. Rzekomym kupcem był oczywiście sprawca wypadku. 

Para najwyraźniej nie była przekonana i długo wahała się jaką podjąć decyzję. W trakcie kolejnych dni dealer miał naciskać na właścicieli, aby skorzystali z tej okazji i pozbyli się super samochodu za nieco mniejsze pieniądze. 

Według pozwu, para ostatecznie zgodziła się sprzedać samochód. Obecnie oskarżają dealera o ukrywanie szczegółów całego wydarzenia aby dokonać sprzedaży i zachować prowizję. 

Dealer nie przyznaje się do zarzutów. Udzielił nawet wywiadu dla San Antonio Express News, w którym powiedział, że klient był zainteresowany zakupem samochodu przed wypadkiem. Po wypadku z kolei stanął na uszach, aby sprzedać auto w kwocie, którą ustaliła wcześniej para właścicieli. 

Jeśli faktycznie tak było, wydaje się, że Bakalemowie wyszli z tego obronną ręką. To nie tłumaczy oczywiście oskarżeń o tym, że para nie została poinformowana o wypadku.

Przeczytaj również

Redakcja WRC News

Redakcja WRC News