W ostatnich tygodniach dość mocno ustabilizowała się sytuacja jeżeli chodzi o ceny paliw. Diesel i benzyna z kosmetycznymi zmianami utrzymuje się na swoim poziomie, ale wedle tego co się dzieje na świecie taki scenariusz może nie trwać długo. Wyznacznikiem zawsze w dużej mierze jest cena baryłki ropy, a tutaj przewidywania nie są zbyt optymistyczne.
Diesel i benzyna prawdopodobnie zdrożeje
Na świecie coraz bardziej zauważalny jest popyt na paliwa. I trudno się temu dziwić, bowiem wystarczy spojrzeć tylko na Polskę, gdzie wszelkie obostrzenia praktycznie dobiegają końca. Podobnie jest w innych krajach, gdzie rozpoczyna się normalne funkcjonowanie społeczne.
Taką sytuację widzą też inni i niestety przekładnik tego nie jest zbyt korzystny. Baryłki ropy w cenach na czerwiec i lipiec wyceniane są średnio drożej o około 0,4-0,5 procent. Ożywienie na rynkach jest niewątpliwie najwyższe od marca ubiegłego roku, a więc momentu w którym świat na chwilę wywrócił się do góry nogami.
– Ropa Brent może dosyć szybko wspiąć się do 72 USD za baryłkę, jeśli przejdzie przez silny opór 70 USD – mówi Jeffrey Halley, starszy analityk ds. rynków w Oanda Asia Pacific. Jeżeli taki się stanie diesel i benzyna czeka kolejna podwyżka.
Paliwa i tak drożeją
Warto zauważyć, że w ostatnim czasie paliwa mimo wszystko i tak drożeją. Są to jednak niewielkie 1-2 groszowe podwyżki z tygodnia na tydzień. A jeżeli ich nie ma to diesel i benzyna i tak nie tanieje, a utrzymuje się na swoim pułapie. Jedynie inaczej sytuacja wygląda z LPG, które nieustannie tanieje.